Przypomnijmy, że na początku lipca informowaliśmy, że Włodzimierz Czarzasty zawiesił w prawach członka partii troje działaczy ze Śląska – radnych Rafała Porca i Gabrielę Łacną, a także szefa śląskich struktur partii europosła Marka Balta. Powodem zawieszenia było głosowanie dwojga radnych za udzieleniem absolutorium i wotum zaufania dla władz województwa z PiS. Z kolei szef struktur został w ten sposób ukarany za niedopilnowanie swoich działaczy podczas głosowania.
W efekcie, grupa parlamentarzystów Nowej Lewicy wystosowała do swojego szefa list, w którym skrytykowała jego decyzję. Politycy domagali się przy tym, by do 10 lipca zwołać zarząd partii i wyjaśnić całą sprawę. Zdaniem parlamentarzystów, również i posłowie dogadali się z PiS w sprawie KPO i nikt wówczas nie czynił z tego powodu do zawieszenia. W liście zasugerowano również, że o zmianach w partii (połączenie z Wiosną Roberta Biedronia i zmiana nazwy z SLD na Nowa Lewica), Czarzasty zdecydował „rzekomo w imieniu całej partii”.
Włodzimierz Czarzasty: „Chcą zrobić z Biedronia frajera”
W „Politycznym Graffiti” Polsat News, Włodzimierz Czarzasty odnosił się do stawianych mu zarzutów. Jego zdaniem, głosowanie posłów za KPO, a głosowanie za absolutorium dla jakiegokolwiek lokalnego rządu PiS, to dwie różne kwestie.
Czarzasty wskazał również, że oczekiwania parlamentarzystów zawarte w liście dotyczą tak naprawdę umowy, jaką zawarto przed dwoma laty z Robertem Biedroniem. – Muszę być strażnikiem zasad. Umówiliśmy się z partią Biedronia dwa lata temu, pan Biedroń zgodnie z harmonogramem rozwiązał swoją partię, a teraz mówią mu: jesteś frajerem, że rozwiązałeś, bo my teraz zmieniamy zasady i teraz nie będziemy równorzędnymi partnerami. Nie oszukuje się swojego partnera w trakcie trwania umowy – powiedział. – Trzeba się spotkać i porozmawiać, a nie pisać listy. Partie powinny załatwiać sprawy wewnątrz – dodał.
Czytaj też:
Joński w „Mówiąc Wprost”: Przez Czarzastego odszedłem z SLD