W czerwcu tego roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał wyrok i zdecydował, że „Gazeta Polska” musi przeprosić na swojej okładce dwóch fotoreporterów. Sprawa sięga 2017 roku, kiedy to „GP” zamieściła na okładce zdjęcia mające przedstawiać imigrantów, opatrzoną tytułem: „Uchodźcy przynieśli śmiertelne choroby”.
Rafał Wojczal i Wojciech Wilczyński, których fotografie wykorzystał tygodnik, robili te zdjęcia nie w trakcie kryzysu migracyjnego, a w zupełnie innych okolicznościach (jedno pochodziło z obozu dla uchodźców wewnętrznych w Iraku, drugie z misji humanitarnej w Afganistanie). „Gazeta Polska” fotografie do fotomontażu na okładce kupiła w agencji Forum, ale jak mówił potem Wojczal – były opisane, wskazano ich miejsce wykonania i uznał, że niesłusznie nimi zilustrowano okładkę.
„Gazeta Polska” przeprasza na okładce, ale będzie musiała zrobić to ponownie
Najnowsze wydanie „Gazety Polskiej” ze środy 14 lipca różniło się od tradycyjnych: sporą część okładki zajęły zasądzone przeprosiny skierowane do Wojczala i Wilczyńskiego. Pada w nich m.in.:
„Wyrażamy ubolewanie, że wypaczyliśmy intencje autorów, którzy chcieli nagłośnić tematykę katastrof humanitarnych, a nie wywołać w czytelniku uczucia ksenofobiczne i rasistowskie (...)”.
Przeprosiny są podwójne, ponieważ raz wystosowuje je wydawca „GP”, a raz redaktor naczelny tygodnika Tomasz Sakiewicz.
Problem w tym, że „Gazeta Polska” będzie musiała fotoreporterów przeprosić ponownie. W przeprosinach pomylono imię Wojczala – zamiast Rafała napisano Janusz. „Sąd przy wydawaniu wyroku zrobił oczywistą omyłkę pisarską i sformułował treść przeprosin z moim błędnym imieniem. Tego samego dnia zgłosiliśmy prośbę o poprawę treści wyroku, co sąd uczynił i skutecznie poinformował stronę pozwaną i zarazem przegraną. Redaktorzy Gazeta Polska wykonując wyrok sądu drugiej instancji, nie wczytali się w treść publikowanych przeprosin i nie zorientowali się, że publikują przeprosiny dotyczące jakiegoś wirtualnego Janusza Wojczala. Bardzo mi przykro, będziecie musieli jeszcze raz zająć pół okładki przeprosinami dla właściwej osoby” – napisał na Facebooku Wojczal.
Pełnomocnik fotoreportera prawnik Tomasz Ejtminowicz też podkreślił, że pomyłka „GP” sprawia, że wyrok nie został wykonany. „W konsekwencji będą musieli poświęcić jeszcze jedną okładkę na ponowne przeprosiny” – skwitował.