Mówi, że choroba jest jak przyjaciel, z którym często i długo się rozmawia, któremu wiele się zawdzięcza, na którego czasami jest się złym, ale nie można bez niego żyć. Początki tej przyjaźni sięgają 2014 roku. Wtedy właśnie pojawiły się pierwsze objawy. Mateusz, młody, 27–letni aktor Wrocławskiego Teatru Pantomimy zaczął czuć, że z jego prawą dłonią jest coś nie tak.
– Miałem problem z manualnym funkcjonowaniem dłoni. Palce prawej ręki zaczęły drżeć, nie były takie sprawne jak wcześniej. Zajmuje się pantomimą, więc plastyka dłoni jest bardzo rozwinięta i bardzo widoczna. I nagle miałem problemy z wykonywaniem pewnych ruchów. Zaczęło się pogarszać i ręka zaczęła sztywnieć – opowiada.
Wtedy zaczął pukać do drzwi neurologów. Odwiedził przez kolejne lata ich dwudziestu i każdy miał dla niego inną diagnozę. W sumie to usłyszał ich chyba więcej, niż jest chorób neurologicznych w medycznych katalogach. Parkinsona nikt nie zdiagnozował, bo przecież Mateusz jest za młody. A ta choroba atakuje osoby starsze.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.