Trzech byli premierzy: Marek Belka, Leszek Miller oraz Włodzimierz Cimoszewicz skierowali pytanie do Komisji Europejskiej dotyczące szczegółów rozmowy przewodniczącej Komisji Europejskiej z premierem Mateuszem Morawieckim w sprawie procedury ochrony praworządności. Spotkanie odbyło się 13 lipca podczas kolacji roboczej.
Kto poruszył temat praworządności?
Belka, Miller i Cimoszewicz przypomnieli, że na konferencji prasowej zwołanej po spotkaniu z Ursulą von der Leyen, Mateusz Morawiecki poinformował, że podczas rozmowy z szefową KE to on poruszył temat »jak można zamknąć procedurę z art. 7 Traktatu o UE, która niepotrzebnie psuje atmosferę pomiędzy Polską a Komisją«. Szef rządu miał jednocześnie zaznaczyć, że „to nie była kwestia podniesiona przez przewodniczącą Komisji, lecz przez niego samego”.
„Co więcej, jak wynika ze słów premiera Morawieckiego, podczas spotkania nie tylko mówił, że »Polska nie ma żadnych problemów z praworządnością, ale wręcz przewodnicząca KE potwierdziła, że Polska jest jednym z tych krajów, które do uczciwego wydawania środków unijnych przykładają ogromną wagę«. Kończąc, porównał też trwającą procedurę z art. 7 TUE do »brzęczącej osy w pokoju, która niepotrzebnie wleciała przez okno i której trzeba pozwolić wylecieć, żebyśmy spokojnie z Komisją Europejską mogli się zająć ważniejszymi tematami«” - napisali politycy.
Belka, Miller i Cimoszewicz chcą wyjaśnień
W związku z tym, europosłowie zwrócili się z prośbą o informację, czy spotkanie szefowej z KE z premierem Polski rzeczywiście miało taki przebieg. „Czy przewodnicząca Komisji nie podjęła kwestii przestrzegania praworządności w Polsce z własnej inicjatywy, lecz dopiero gdy została ona poruszona przez premiera Morawieckiego? Czy zdaniem Komisji przestały istnieć przesłanki warunkujące wszczęcie mechanizmu ochrony praworządności z art. 7 UE, by móc je zbagatelizować porównując do »brzęczącej osy«?” - zastanawiali się eurodeputowani.
Czytaj też:
Morawiecki o wyroku TSUE: Polska nie może być gorzej traktowana