Od kilku tygodni nie milkną echa tzw. afery mailowej. Chodzi o wyciek rzekomych maili z prywatnej skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, które zaczęto publikować w rosyjskim komunikatorze Telegram. Wicepremier i przewodniczący komitetu ds. bezpieczeństwa narodowego i spraw obronnych Jarosław Kaczyński w wydanym komunikacie poinformował, że „najważniejsi polscy urzędnicy, ministrowie, posłowie różnych opcji politycznych byli przedmiotem ataku cybernetycznego”. Polityk dodał, że z analizy polskich służb oraz służb specjalnych naszych sojuszników wynika, że „atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej”.
„W związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na moją skrzynkę email i skrzynkę mojej żony, a także na nasze konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe” – poinformował już na początku czerwca szef KPRM Michał Dworczyk.
Afera mailowa. Kolejny wyciek
W ubiegłym tygodniu zostały zablokowane dwa konta, na których publikowane były maile, które rzekomo miały pochodzić z poczty Michała Dworczyka. Mimo to nowe screeny wciąż wyciekają do sieci. Najnowszy mail ma dotyczyć dymisji łódzkiego kuratora oświaty, który mówił o „wirusie LGBT”.
Jak podaje Onet, „Kazimierz M. Janeczko, naczelny »Głosu Wolnych Polaków« w swoim mailu sprzed roku uznał dymisję łódzkiego kuratora za skandaliczną”. „Wkrótce nasze dzieci i wnuki będą uczęszczać na zajęcia wg wytycznych WHO prowadzone przez Latarników i innych im podobnych” – miał napisać redaktor. Ten mail miał trafić do Michała Dworczyka. Szef KPRM miał z kolei przekazać wiadomość dalej z komentarzem: „Takich poczciwych wariatów podpiera nam SolPol”.
Czytaj też:
Rząd zapowiada zmiany po aferze mailowej. Będą nowe zabezpieczenia i szkolenia dla polityków