Radosław Sikorski był w USA, gdzie uczestniczył w rozmowach jako przewodniczący delegacji Unia Europejska – Stany Zjednoczone. Wśród poruszonych tematów była sprawa Lex TVN, gdzie „Polska pojawiała się w niezbyt korzystnym świetle”. – Administracja amerykańska, kongresmeni, senatorzy widzą nasz kraj jako zmierzający ku dyktaturze – zaczął europoseł PO w TVN24.
Były szef MSZ relacjonował, że „Amerykanie nie rozumieją, czemu polski rząd i nasz kraj, który zachęcał do inwestycji i przez wiele lat był w Ameryce ikoną demokracji, teraz nagle bierze się za prywatne media i próbuje zniszczyć największą amerykańską inwestycję w Polsce i to, co jest w USA oczywistością świętością, czyli wolność słowa”.
Radosław Sikorski o reakcji USA na Lex TVN. Mówi o „rachowaniu zasobów”
Sikorski nawiązując do klimatu wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji mówił, że „w relacjach z supermocarstwem trzeba zawsze rachować swoje zasoby”. – Przez wiele lat boksowaliśmy ponad naszą wagę, bo mieliśmy wartość dodaną, związaną z promocją demokracji i tym, że Amerykanie widzieli nas, jako żywy dowód na ich zwycięstwo w zimnej wojnie i chcieli z nami robić różne rzeczy – tłumaczył polityk.
Europoseł stwierdził, że teraz Polska „straciła tę aurę”. – Jeśli chodzi o rządy prawa, jesteśmy na cenzurowanym zarówno w Waszyngtonie, jak i w Brukseli. Teraz boksujemy poniżej naszej wagi i można sobie to lekceważyć, ale okazuje się, że ta miękka sprawa zaczyna mieć znaczenie np. w przypadku Nord Stream – dodał Sikorski. Były szef MSZ podsumował, że „reputację buduje się mozolnie przez lata, ale można ją szybko stracić i ma to swoje konsekwencje”.
Czytaj też:
Doradca sekretarza stanu USA o Lex TVN. „Joe Biden śledzi sprawę”