Po kilku miesiącach rozłąki z PiS, poseł Lech Kołakowski w lipcu tego roku wrócił na łono partii. Niedługo później ogłosił, że rezygnuje z uposażenia, a „Newsweek” dowiedział się, że znalazł pracę w banku. Odpowiadając na pytanie Interii polityk potwierdził, że został zatrudniony w Banku Gospodarstwa Krajowego, należącym do Skarbu Państwa.
– Obowiązuje mnie jednak pragmatyka służbowa, wewnętrzna regulacje prawne. Nie mam upoważnień do zabierania głosu i nie mogę oceniać swojej pracy – przekazał dziennikarzom portalu. Nie chciał mówić o swoim wynagrodzeniu, ale zapewniał, że ma kompetencje do zajmowania danego stanowiska.
Lech Kołakowski: Mogę myśleć i o placówce dyplomatycznej
Kołakowski podkreślał, że zajmował się aspektami prawnymi związanymi z administracją i reprezentował wojewodę w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, przed którym zdarzało mu się wygrywać rozprawy. Jak mówił, „może myśleć i o placówce dyplomatycznej”.
– W Sejmie jestem piątą kadencję, pracuję w komisji ds. Unii Europejskiej. Byłem tam wiceprzewodniczącym, szefowałem sejmowej podkomisji ds. wykorzystania środków unijnych. Czyli finanse. Zajmuję się finansami, inwestycjami i rolnictwem – podkreślał polityk.