Adam Niedzielski na konferencji prasowej w Białymstoku analizował aktualną sytuację epidemiczną w kraju. – Liczba zakażeń COVID-19 ponownie rośnie. Chcemy uchronić się przed scenariuszem, który zakłada, że jesienią zbliżmy się do 3 tys. nowych przypadków dziennie. Jedyną bronią, którą dysponujemy są szczepienia – powiedział szef resortu zdrowia.
Wariant Delta jest w Polsce coraz bardziej powszechny, jego udział stanowi już ponad 80 proc. wszystkich zakażeń koronawirusem. Dominacja Delty jest realnym zagrożeniem – przestrzegał minister.
Dziennikarz Jacek Nizinkiewicz zwrócił uwagę na fragment wypowiedzi Adama Niedzielskiego, w której szef resortu zdrowia ocenił akcję dwojga parlamentarzystów. – Biorą na siebie ogromną odpowiedzialność, która ich przerasta – powiedział minister zdrowia o akcji Janusza Kowalskiego i Anny Marii Siarkowskiej w domu dziecka. „Panie Ministrze, to się dopiero okaże, co kogo przerasta” – odpowiedziała posłanka, oznaczając Adama Niedzielskiego.
twittertwitter
Interwencja Siarkowskiej i Kowalskiego
Przypomnijmy – członkowie parlamentarnego zespołu ds. sanitaryzmu Anna Siarkowska (klub PiS) i Janusz Kowalski z Solidarnej Polski pewien czas temu relacjonowali swoją interwencję w Nowym Dworze Gdańskim. Chodzi o dom dziecka w tym mieście, który pozwolił na zaszczepienie wychowanków przeciwko COVID-19 (tylko tych, którzy osiągnęli odpowiedni wiek, zrobili to dobrowolnie). Jak opisywano wówczas na portalu NaszeMiasto, do szczepienia przystąpiło troje podopiecznych (pełnoletnich), a także dwoje niepełnoletnich wychowanków (pojechały z babcią).
Siarkowska i Kowalski twierdzili jednak, że otrzymali doniesienia, jakoby dzieci były przymuszane do szczepienia. Po interwencji w domu dziecka posłanka i poseł poinformowali, że złożyli wniosek o zbadanie tej sprawy.
Czytaj też:
Wolne elektrony Zjednoczonej Prawicy na wojnie z „sanitaryzmem”? Powstał dwugłos