Ponad 100 ratowników medycznych z Białegostoku wypowiedziało umowy, które miały opiewać na 24,5 złotych na godzinę brutto – podał były przewodniczący Porozumienia Rezydentów Jakub Kosikowski. Na wpis zareagował jeden z ratowników medycznych. Zamieścił pasek ze swojej wypłaty, na którym było widać kwotę 3 181,76 zł.
Internauta wyjaśnił, że jest kierownikiem zespołu wyjazdowego. „Wypadki, zawały, udary, reanimacje, porody na ulicy albo na melinach. Pomagamy ludziom, którzy nie istnieją dla społeczeństwa, po których chodzą robaki i nie da się wejść bez maski gazowej. Ale brawo wszyscy bili” – skomentował.
Dr Paweł Grzesiowski o 3,1 tys. dla kierownika zespołu wyjazdowego. „Forma niewolnictwa”
Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się dr Paweł Grzesiowski. Ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19 stwierdził, że tak wygląda „naga rzeczywistość”. „Współczesna forma niewolnictwa. Za miesiąc pracy z najciężej chorymi możesz kupić trochę ponad 500 litrów benzyny, co wystarczy na dojazdy do pracy. Dlatego ratownicy pracują na trzech etatach, bo jeszcze muszą coś jeść” – skomentował.
Lekarz Bartosz Fiałek o sytuacji finansowej w służbie zdrowia: jest bieda
Jak wygląda sytuacja finansowa w służbie zdrowia? Wprost.pl zapytało o to specjalistę w dziedzinie reumatologii Bartosza Fiałka, który sam protestował przed kilkoma laty jako lekarz rezydent. – Jest bieda, jednak rokrocznie zwiększa się finansowanie publicznej ochrony zdrowia, co jest uzależnione od procenta PKB. Wzrost jest jednak niewspółmierny do potrzeb. Widzimy jak wygląda sytuacja pozamedycznie: jaką mamy inflację czy jak wyglądają podwyżki ceny mediów – zaczął Fiałek.