Od kilku tygodni relacje polsko-amerykańskie zdominował temat „Lex TVN”, czyli ustawy, w myśl której koncesję na nadawanie w Polsce może utracić telewizja TVN. 4 sierpnia kilkoro senatorów amerykańskich, zasiadających w komisji spraw zagranicznych, wydało oświadczenie w tej sprawie. Przestrzegali przed konsekwencjami wprowadzenia projektu.
Byli szefowie MSZ i MON piszą do rządu
W piątek 6 sierpnia upubliczniono natomiast list otwarty byłych ministrów spraw zagranicznych i obrony narodowej „w sprawie sojuszu z USA”. Pod pismem podpisani są: Bronisław Komorowski, Bogdan Klich, Andrzej Olechowski, Janusz Onyszkiewicz, Dariusz Rosati, Grzegorz Schetyna, Tomasz Siemoniak i Radosław Sikorski. Wszyscy sygnatariusze są lub byli związani z Platformą Obywatelską.
„Jako ministrowie spraw zagranicznych i obrony narodowej służący w przeszłości Rzeczypospolitej Polskiej i w poczuciu szczególnej odpowiedzialności za Jej bezpieczeństwo wyrażamy najwyższe zaniepokojenie działaniami obozu rządowego, które zmierzają do osłabienia więzi sojuszniczych ze Stanami Zjednoczonymi” – pada na początku listu.
Sprawa relacji USA z Polską. „Stawką jest nasza niepodległość”
Jak podkreślają byli ministrowie, w ich ocenie, trzy dekady niepodległej Polski i wolnej Rzeczpospolitej „są ściśle związane ze wsparciem USA” oraz wejściem do NATO.
„Bezpieczeństwo, demokracja i wolność obywateli Polski zależą od kontynuacji przyjaźni, sojuszu i partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi, niezależnie od tego, kto aktualnie sprawuje rządy w obydwu krajach. Fundamentem tych relacji jest obecność wojskowa i gospodarcza USA w Polsce, o którą kolejne rządy zabiegały i którą są zobowiązane chronić” – czytamy.
Na koniec listu pada:
„Wzywamy obecny rząd do zaprzestania wrogich działań wobec amerykańskich inwestorów i respektowania podstawowych wartości podzielanych przez przyjazne Polsce państwa Zachodu – demokracji praworządności i wolności słowa. Stawką jest nasza przyszłość, stawką jest nasza niepodległość”.
Czytaj też:
Terlecki o amerykańskich senatorach: Czytają różne głupstwa. Nie wiedzą, co się dzieje