Jarosław Gowin, którego dymisji ze stanowisk wicepremiera i ministra rozwoju, pracy i technologii chce premier Mateusz Morawiecki, we wtorek odniósł się do argumentacji rządu w tej sprawie. Gowin, ale i jego otoczenie, otwarcie krytykowali Polski Ład i w ich ocenie, to właśnie za to najpierw dymisją zapłaciła Anna Kornecka (była wiceministrem w MRPiT), a później Gowin. Rządowa narracja jest inna – Gowinowi i Korneckiej zarzuca opóźnienia w pracach nad Polskim Ładem.
Gowin na konferencji prasowej mówił, że jego dymisja (wciąż niedokonana, ponieważ musi zatwierdzić ją prezydent Andrzej Duda) „to de facto zerwanie koalicji rządowej i de facto koniec Zjednoczonej Prawicy”. – Jutro (w środę 11 sierpnia – red.) decyzje ogłosi Zarząd Porozumienia, swoje decyzja będą ogłaszać też poszczególni parlamentarzyści i ministrowie – mówił Gowin.
PiS nawet po zerwaniu koalicji utrzyma większość? Sejmowa arytmetyka
Dziennikarze obecni na konferencji dopytywali Jarosława Gowina, ilu jeszcze posłów przy nim pozostanie. To pytanie ważne z perspektywy koalicji rządzącej: Zjednoczona Prawica – to stan na 10 sierpnia – ma 232 posłów (zrzeszeni są w klubie Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie).