W artykule zamieszczonym na stronie internetowej amerykańskiego dziennika „Wall Street Journal” pojawiła się artykuł poświęcony dokumentowi małżonków Michaela Tuckera oraz Petry Epperlein „The Meaning of Hitler”, skupiający się na sposobie dojścia Hitlera do władzy.
„W filmie dokumentalnym występuje legion naukowców, autorów, lekarzy, łowców nazistów (Beate i Serge Klarsfeld), a nawet zaprzeczający istnieniu Holokaustu David Irving, który oprowadza grupy wycieczkowe po byłych polskich obozach zagłady i tłumaczy, że Żydzi ginęli, bo nie mogli przeżyć wysiłku łączącego się z pracą fizyczną” – czytamy w artykule.
Konsul reaguje na „polskie obozy”
Na takie sformułowanie szybko zareagował konsul generalny w Nowym Jorku Adrian Kubicki.
„Brak precyzji i wrażliwości w przedstawianiu faktów historycznych prowadzi do zniekształcania historii” – wskazał konsul we wpisie na Twitterze. „Nie polskie, lecz niemieckie obozy śmierci. Kropka. Proszę to skorygować, mając na uwadze miliony tam zabitych” – wezwał.
W rozmowie z PAP konsul zwrócił też uwagę, że gorzką ironią jest to, że w artykule „Wall Street Journal” ani razu nie pada słowo „Niemcy”, lub „niemieckie”.
W sobotę rano zwrot „byłe polskie obozy śmierci” wciąż pozostawał w tekście.
„Polskie obozy” nie pierwszy raz w „Wall Street Journal”
Warto przypomnieć, ze to nie pierwszy raz, kiedy sformułowanie „polskie obozy” pojawia się w „Wall Street Journal”. W 2010 roku na łamach dziennika pojawił się zwrot „polski obóz koncentracyjny”.
Po szerokich protestach środowisk polonijnych redakcja wprowadziła do swojej instrukcji dla dziennikarzy wpis informujący, że „nie było polskich obozów koncentracyjnych w czasie II wojny światowej. Auschwitz i inne obozy na terenach Polski były prowadzone przez niemieckich nazistów”.