Przypomnijmy, że na polsko-białoruskiej granicy zgromadziła się grupa migrantów, których pilnują dwie straże graniczne – białoruska i polska. Początkowo przy granicy pojawiło się kilkadziesiąt osób, z najnowszych informacji wynika jednak, że grupa stopniała do ok. 10 migrantów. Jak wielokrotnie informowaliśmy, migranci ci są zwożeni głównie z Iraku na Białoruś, a następnie „podrzucani” na granicę Białorusi z Polską i Litwą.
W ten sposób reżim Łukaszenki wywiera presję nie tylko na nasz kraj i Litwę, ale i na Unię Europejską. Od wielu dni toczy się spór na temat tego, jak w takiej sytuacji powinna zachować się Polska. Zdania są podzielone. Rząd PiS wskazuje, że Polska musi ochronić granicę i na tym terenie tworzy zasieki z drutu kolczastego. Opozycja grzmi jednak, że to łamanie przepisów i migrantom należy się pomoc. Politycy zaznaczają również, że choć na granicy pojawiają się osoby, które chcą migrantom przekazać dary, pomoc ta nie jest tym osobom dostarczana.
Radosław Sikorski: To atak na Unię Europejską
O ocenę sytuacji został zapytany przez „Fakt” europoseł Koalicji Obywatelskiej Radosław Sikorski. Słynący z ostrej krytyki rządu PiS europoseł, tym razem był jednak zgodny z władzą w ocenie sytuacji na naszej wschodniej granicy. – Ewidentnie jest to atak na Unię Europejską. Przypomnę, że pierwszym zaatakowanym krajem była Litwa. Łukaszence zapewne wydaje się, że może powtórzyć manewr prezydenta Turcji Recepa Erdogana, kiedy ten w 2015 roku otworzył granice i zalał Grecję uchodźcami. W ten sposób zmusił Unię Europejską do subsydiów ekonomicznych – mówił „Faktowi” europoseł.
– Jest to tym bardziej perfidne w tym wypadku, że w Turcji naprawdę byli uchodźcy z wojny w Syrii. A Łukaszenka importuje sobie uchodźców, jeszcze pobierając za to pieniądze – dodał. – Polska powinna razem z Litwą wnieść na forum Unii Europejskiej o obłożenie przywództwa takich służb jak OMON i pogranicznicy z Białorusi, a może nawet całego personelu, sankcjami europejskimi. Trzeba pamiętać, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za bezpieczeństwo polskiej granicy, bo jest to również granica Unii Europejskiej i musi być kontrolowana – wskazał.
Czytaj też:
Frasyniuk kontra Tusk. Jak białoruskie KGB zapędziło w kozi róg polską opozycję