– Ustawa jest dedykowana tylko dwóm miejscom w Polsce, konkretnym działkom, oznaczonym w załączniku; jest ustawą absolutnie incydentalną – podkreślał w sobotę prezydent Andrzej Duda w Stalowej Woli, podczas uroczystości podpisania ustawy. Zaznaczył, że nowe prawo daje olbrzymie możliwości rozwojowe dwóm miastom: Jaworznie i Stalowej Woli.
Jak podkreślał prezydent, nigdy nie zgodziłby się na „ogólny mechanizm pozwalający przeznaczać grunty leśne, należące do Lasów Państwowych, w obszary gospodarcze, ot tak po prostu”. – Tutaj, w Stalowej Woli i Jaworznie, mamy do czynienia ze szczególnym przypadkiem – zapewniał prezydent, podkreślając konieczność odbudowy przemysłowej tych terenów.
Prezydent Jaworzna bronił „lex Izera” i przekonywał ekologów
Stowarzyszenia ekologiczne zbierały w internecie podpisy pod apelem do Andrzeja Dudy, aby nie podpisywał specustawy dotyczącej pozyskania gruntów leśnych pod te inwestycje. Wsparł ich w tym były premier Donald Tusk. Bezpartyjny prezydent Jaworzna Paweł Silbert bronił specustawy, nazwywanej przez przeciwników „lex Izera”.
Polityk wyjaśniał, że teren, gdzie ma powstać fabryka Izery, jest poprzemysłowy. „To pogórnicza hałda wypełniona jałowym kamieniem wydobytym setki metrów spod ziemi, która jest płaska tylko dlatego, że została usypana w wyrobiskach innej kopalni – piasku. Teren jest pocięty liniami kolejowymi, wysokiego napięcia i ciepłociągami” – zapewniał prezydent Jaworzna.
Według samorządowca żaden przyrodnik nie znajdzie nawet metra kwadratowego naturalnego siedliska. „Tam spoczywa osiem milionów ton pogórniczych odpadów” – kontynuował. Wspominał, że 20 lat temu w „jałową pustynię powtykano kilkucentymetrowe gałązki sosny”. „Drzewostan jest niskiej jakości i tak go postrzegają również leśnicy” – dodawał Silbert w liście.
Czytaj też:
Trzaskowski wraca do gry. „Tusk zjadł kolacyjkę, przespał się i pojechał”. Relacja „Wprost”