Demonstracja odbyła się przed siedzibą gubernatora regionu. Zgromadziło się tam ok. 50 Afganek, które deklarowały, że nie boją się talibów i żądają dla siebie praw. Kobiety domagają się m.in. prawa do edukacji, pracy i udziału w tworzeniu nowego państwa.
Przypomnijmy, że w sierpniu, po zakończeniu długoletniej obecności wojsk USA w Afganistanie, władzę w kraju przejęli talibowie. Tuż po przejęciu kontroli, wskazywali oni, jak zamierzają rządzić krajem. Zapowiedzi te nie były jednak dobre dla kobiet.
Talibowie: Będzie szariat i koniec
– Nie będzie w ogóle systemu demokratycznego, ponieważ nie ma on żadnej bazy w naszym kraju. Nie będziemy dyskutować o tym, jaki rodzaj systemu politycznego wprowadzić w Afganistanie, ponieważ jest to jasne. Będzie to prawo koraniczne (szariat) i koniec – powiedział przedstawiciel talibów Wahidullah Haszimi o nowych porządkach w kraju.
Reuters przypomina, że rządy z lat 1996-2001 oparte były na szariacie, który m.in. oznaczał zakaz pracy zarobkowej i edukacji dla kobiet, czy obowiązek noszenia zakrywających całą twarz burek. Zakazy były z kolei brutalnie egzekwowane. Talibowie pytani, czy powróci również zakaz publicznego puszczania muzyki, także nie kryli zainteresowania takim rozwiązaniem. – Muzyka jest zakazana w islamie, ale mamy nadzieję, że uda nam się raczej przekonać ludzi, by nie robili takich rzeczy, a nie ich do tego zmusić – mówił rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid.
Czytaj też:
Łączy ich dżihad, dzieli prawie wszystko. Historie ISIS, talibów i Al-Kaidy