Sejm w poniedziałek rozpatruje rozporządzenie prezydenta dotyczące wprowadzenia stanu wyjątkowego na pasie przygranicznym z Białorusią. Głos kolejno zabierali przedstawiciel prezydenta szef BBN Paweł Soloch, premier Mateusz Morawiecki, szef MSWiA, a także poseł PiS Zdzisław Sipiera.
Sejm o stanie wyjątkowym. Kaczyński wyszedł, okrzyki na sali
Po tym, jak głos zabierali przedstawiciele władzy, na mównicy pojawił się poseł Tomasz Siemoniak z Koalicji Obywatelskiej, ale zanim zabrał głos musiał chwilę odczekać, ponieważ wśród parlamentarzystów zapanowało małe poruszenie. Dopiero po chwili okazało się, o co chodziło.
To właśnie tuż przed tym, jak Siemoniak zaczął wystąpienie, z sali wychodził wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Ktoś z sali krzyknął nawet: – Panie Kaczyński niech pan zostanie!
Po tym, jak Kaczyński wyszedł z sali, w trakcie wystąpienia Siemoniaka, wychodzili kolejni posłowie i posłanki z PiS. Gdy głos po pośle KO zabrał Krzysztof Gawkowski z Lewicy wiele ław było już opustoszałych.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki przywołał słowa Lecha Kaczyńskiego. Później wspomniał o „prowokacji politycznej"