W programie „Śniadanie Rymanowskiego w Polsat News i Interii” został poruszony wątek dotyczący wizyty Angeli Merkel w Polsce. Kanclerz Niemiec spotkała się z premierem Mateuszem Morawieckim. Nie doszło jednak do spotkania z Andrzejem Dudą, co komentowali zaproszeni goście. – Zawsze chcemy się spotykać z każdą ze stron, z sąsiadami, bo to jest ważne, bo jest, o czym rozmawiać ze stroną niemiecką – o Nord Stream 2, o solidarności europejskiej, o tym, co się dzieje na wschodniej granicy – powiedział Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta. Dera dodał, że Andrzej Duda odbył telefoniczną rozmowę z prezydentem Niemiec.
– Jest jedna zasada w dyplomacji, której się nie zmienia. Jeżeli ktoś chce przyjechać do kogoś, to się umawia w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu – podkreślił Andrzej Dera. – Pani kanclerz za późno zadzwoniła? – zapytał prowadzący program Bogdan Rymanowski. – Tego nie robi pani kanclerz, to robi kancelaria, czy ambasada w tym przypadku. Tego, co zrobiono w przypadku prezydenta, nie robi się w dyplomacji – stwierdził Andrzej Dera.
Spięcie Arłukowicza i Dery. „Pan się bardzo mocno denerwuje”
W dalszej części programu głos zabrał europoseł Bartosz Arłukowicz. – Rozmawiamy o niezwykle poważnych sprawach. Mamy kłopoty z uchodźcami wzdłuż naszej granicy, mamy sytuację drastycznie niebezpieczną w relacjach wewnątrzunijnych – to, co się dzieje z Polską, z Węgrami, nie chcę powtarzać, czyli mamy rozdygotaną UE i prezydent naszego państwa specjalnie nie odnajduje czasu… – powiedział polityk.
– Już pan teraz wprowadza narrację nieprawdziwą. Niespecjalnie. Porozmawiał z prezydentem Niemiec w piątek, a pani Merkel spotkała się z premierem naszego kraju – wtrącił natychmiast Andrzej Dera. – To jest domena pana Arłukowicza. Próbuje coś wmówić, co jest nieprawdziwe – dodał. – Ja rozumiem, że pan się bardzo mocno denerwuje… – odpowiedział Bartosz Arłukowicz.
– Ja się nie denerwuję, jak pan widzi. Jestem bardzo spokojnym człowiekiem – kontrował Andrzej Dera. – Właśnie widzę i widzowie też widzą. Prawdopodobnie myśli pan podobnie jak ja – sugerował Bartosz Arłukowicz. – Niech pan zapomni o tym – odparł Andrzej Dera. – Jest to potworna małostkowość. Sięgająca już granic jakby akceptowalności politycznej. Prezydent naszego państwa obraża się na Angelę Merkel, że przyjechała w tym, a nie innym dniu – powiedział Bartosz Arłukowicz.
Czytaj też:
„Kaczyński zapłodnił intelektualnie Suskiego?”. Radosław Fogiel zmierzył się z nietypowym pytaniem