Przez ulice Warszawy 11 września przeszedł protest pracowników polskiej służby zdrowia. Uczestnicy demonstracji domagali się zmian w sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia i realnego wzrostu wyceny ich świadczeń. Oprócz tego chcą, by zatrudniono dodatkowych pracowników w służbie zdrowia i personel pomocniczy.
Te postulaty – jak wyliczał minister zdrowia Adam Niedzielski – kosztowałyby budżet dodatkowe 100 mld zł w 2022 roku i 25 mld zł w tym roku. Protestujący nie złożyli jednak broni i rozbili się w pobliżu Kancelarii Premiera, tworząc Białe Miasteczko 2.0 (podobne stało się za rządów Donalda Tuska w 2012 roku). We wtorek 14 września Niedzielski zwołał konferencję prasową, podczas której przekazał, że zaprosił na godz. 13 protestujących medyków na rozmowy, ale ci się nie stawili.
Czytaj też:
Medycy domagają się podwyżek w służbie zdrowia. Karczewski: Jedni protestują, inni pracują
Bez podwyżek dla medyków, są za to dla mundurowych. Miller: Władza kupuje sobie ochronę
W czasie, gdy medycy walczą o podwyżki i poprawę sytuacji w służbie zdrowia, pojawiła się informacja, że inna grupa zawodowa może mówić o sukcesie negocjacji z rządem. 13 września w MSWiA rozmawiano ze związkowcami, którzy reprezentowali formacje mundurowe podległe tego resortowi. „Strona rządowa przedstawiła propozycje dotyczące nowej ustawy modernizacyjnej, której budżet – na cztery lata – wyniesie 10 miliardów 30 milionów złotych” – poinformowało w poniedziałek MSWiA.
Zgodnie z proponowanymi zmianami, zmienić się mają wynagrodzenia funkcjonariuszy służb mundurowych, a także pracowników cywilnych różnych formacji. „Strona rządowa zaproponowała, aby w 2022 r. w pierwszym roku obowiązywania nowej ustawy, wzmocnić motywacyjny system uposażeń w służbach mundurowych średnio o 200 zł na etat (217 złotych z nagrodą roczną). Do tego wzrostu uposażenia funkcjonariusze mogą doliczyć średnio na etat kolejne 271 złotych (z nagrodą roczną), które otrzymają od początku 2022 r. w ramach waloryzacji płac w sferze budżetowej” – opisywało MSWiA.
Od 1 stycznia 2022 roku pracownicy służb mundurowych mają więc otrzymywać średnio o 488 zł więcej.
Te dwie historie negocjacji z rządem połączył były premier, obecnie europoseł, Leszek Miller. Polityk podsumował je dobitnie:
„Po 470 zł podwyżki od przyszłego roku oraz 4 miliardy na wyposażenie i nowy sprzęt. To nie jest propozycja rządu dla służb medycznych tylko dla służb mundurowych. Władza podwyżki już sobie załatwiła, teraz kupuje sobie ochronę”.