Nie ma w Europie nic większego niż francuskie ego. Urazić je niezwykle łatwo, szczególnie, jak jest się Anglosasem i ma lepszą od francuskiej ofertę na bardzo konkurencyjnym rynku. Wtedy z Paryża rozlega się krzyk, że przebrzydli Amerykanie i Anglicy dopuszczają się jawnej zdrady, pozbawiając Francję wielomiliardowego kontraktu na dostawy okrętów podwodnych dla Australii.
Francuzi wymyślili termin merkantylizm i uczynili z niego kręgosłup swojej dyplomacji. Powinni więc wiedzieć, że po pierwsze, w biznesie nie ma sentymentów, a po drugie, wielkie kontrakty zbrojeniowe zawsze idą w parze z szerszymi ofertami strategicznymi.
Ich ego nie cierpiałoby tak bardzo, gdyby przyjęli pokornie do wiadomości, jak niewiele tak naprawdę mieli do zaproponowania Australii, szukającej ochrony przed rosnącą presją ze strony Chin.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.