Marek Belka na antenie TVN24 został zapytany, czy w jego politycznej wyobraźni mieści się sojusz między Donaldem Tuskiem a PiS-em w sprawie wspólnego zmieniania Konstytucji, o którym lider PO mówił na partyjnej konwencji w Płońsku. – To zależy, w jakich sprawach. Ja bym najchętniej zmienił Konstytucję w sprawie dotyczącej przyjęcia euro. Uważam, że powinno się dopuścić taką możliwość, bo sytuacja gospodarcza, także w zakresie inflacji, jest niepokojąca i być może w jakimś momencie warto byłoby o tym praktycznie już pomyśleć – powiedział europoseł.
Marek Belka o propozycji Donalda Tuska
W ubiegłym tygodniu PiS, aby uciąć spekulacje dotyczące ewentualnego polexitu, przyjął uchwałę „W sprawie przynależności Polski do UE oraz suwerenności RP”. Zaznaczono w niej, że politycy partii rządzącej wykluczają możliwość polexitu. Donald Tusk zaproponował, by wpisać do Konstytucji, że wypowiedzenie umowy międzynarodowej odbywa się większością dwóch trzecich. Czy taki scenariusz może się ziścić?
– Tak, to jest możliwe, ale to pokazuje, że z jednej strony opozycja, a konkretnie mówiąc Donald Tusk, wyżej stawia interes długofalowy Polski nad interes swojej partii, czy interes opozycji – powiedział Marek Belka. – W interesie opozycji byłoby grillować PiS w sprawie ewentualnego polexitu, bo jakby to powiedzieć, działania Prawa i Sprawiedliwości idą jednoznacznie w tym kierunku, można więc powiedzieć, że na krótką metę to jest dla opozycji zła, powiedzmy sobie, obciążająca, trudna decyzja, ale w interesie Polski jest to na pewno – kontynuował europoseł.
Czy zatem polexit mógłby się stać główną osią sporu w czasie kampanii wyborczej? – PiS jest mistrzem w wytwarzaniu atmosfery kryzysu i mobilizacji elektoratu niezdecydowanego na swoją korzyść. A to imigranci, a to bronimy polskiej wiary, takie rzeczy. To byłby znakomity sposób mobilizacji elektoratu na korzyść opozycji, ale jednocześnie bardzo groźny – stwierdził Marek Belka. – Przecież PiS mówi: „my chcemy, my kochamy bycie w UE, ale nie w takiej, która jest obecnie". A takiej jak oni sobie wymarzyli, nigdy nie było i nigdy nie będzie, więc to jest taka, bym powiedział, figura retoryczna, żeby wyborców, że tak powiem, omamić – stwierdził europoseł.
Czytaj też:
Czarzasty atakuje PO. „Idziecie drogą paktu Ribbentrop-Mołotow”