Na poniedziałkowej konferencji prasowej w sprawie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasz Praga prosił dziennikarzy, żeby w każdej sprawie dotyczącej panującej tam sytuacji, kontaktowali się z rzecznikiem Straży Granicznej.
Wiadomo, że do strefy objętej stanem wyjątkowym dziennikarze wstępu nie mają. Że media są dzisiaj skazane na podawanie dalej oficjalnych komunikatów polskiego rządu albo reżimu Łukaszenki. Że dziennikarze piszą reportaże o sytuacji na granicy, siedząc kilkaset kilometrów od niej, najczęściej przy biurku w Warszawie. Że apele kilkudziesięciu redakcji o to, żeby dziennikarzom prace przy granicy umożliwić, spotkały się z zerowym odzewem. Mimo wszystko postanowiliśmy na własnej skórze sprawdzić, jak wygląda dzisiaj możliwość relacjonowania tego, co się na granicy Polski z Białorusią dzieje.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.