„Rz”: Polska dostanie unijne pieniądze, gdy zacznie wypełniać orzeczenia TSUE

„Rz”: Polska dostanie unijne pieniądze, gdy zacznie wypełniać orzeczenia TSUE

Flaga UE, zdjęcie ilustracyjne
Flaga UE, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / artjazz
Unia Europejska odblokuje środku z Funduszu Odbudowy dla Polski, jeżeli tylko nasz kraj uzna pierwszeństwo prawa Wspólnoty. Informatorzy „Rzeczpospolitej” zapewniają, że cały proces ruszy, gdy tylko zaczniemy wypełniać orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości.

Polska jest jednym z siedmiu krajów , które nadal nie otrzymują pieniędzy z Europejskiego Funduszu Odbudowy. Większość z nich w najbliższym czasie powinna zresztą dostać należne środki. Tylko władze w Warszawie i Budapeszcie, które są skonfliktowane z UE, nie mogę być pewne terminu rozpoczęcia wypłat. W przypadku naszego kraju – jak twierdzą źródła „Rzeczpospolitej” – najważniejszym problemem jest wzbranianie się przed uznaniem pierwszeństwa prawa unijnego przed prawem polskim. W czwartek 30 września ma zapaść orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. Najprawdopodobniej jednak termin jego wydania znów zostanie przełożony.

Rozmówcy „Rz” podkreślają, że wyrok jednoznacznie dający przewagę polskiemu prawodawstwu byłby wejściem w „głęboki kryzys” relacji Polski z Unią i pozbawiłby obie strony pola do kompromisu. Sposobem na zażegnanie spory byłoby natomiast zaakceptowanie przez stronę polską rozstrzygnięć wydawanych przez TSUE. Jedną z możliwości jest reforma Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Inna to spotkanie przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen z premierem Mateuszem Morawieckim. Pomóc miałaby w tym jeszcze Angela Merkel, ustępująca kanclerz Niemiec.

Pozwanie Komisji Europejskiej tylko przedłuży sprawę

Źródła polskiej gazety mówią też o możliwości pozwania KE za zwłokę przy akceptowaniu Krajowego Planu Odbudowy. Problem w tym, że wówczas TSUE mogłoby przeciągnąć sprawę, a unijne środki Polska mogłaby zobaczyć nawet dopiero za rok. Informatorzy zwracają uwagę, że w polskim rządzie nie brak mimo wszystko osób, które chciałyby pójść na zwarcie z Brukselą. Pojawiają się pomysły zamrożenia składki do unijnego budżetu czy blokowania wymagających jednomyślności decyzji w Radzie Unii Europejskiej.

Nawet gdyby spór z Unią zażegnano w ciągu dni. Wypłata miliardowej zaliczki zajęłaby unijnym instytucjom do 7-8 tygodni. Co więcej, niewykonanie wyroków TSUE, wpisanych jako kamienie milowe KPO, poskutkowałoby wstrzymaniem dalszych przelewów.

Czytaj też:
Bez rozstrzygnięć w sprawie KPO. Polska rozważa pozwanie Komisji Europejskiej

Źródło: Rzeczpospolita