– Dziś polska polityka potrzebuje tego, co zrobił Donald Tusk z Bronisławem Geremkiem w 2000 r. Potrzebuje nowego przywódcy. Myślę, że ten nowy przywódca polskiej opozycji już jest – mówi Michał Kamiński w programie #MówiącWprost. Senator analizował sytuację, w której aktualnie znajduje się opozycja oraz to, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość odzyskuje poparcie, chociaż w ubiegłym roku notowało spadki. Jako jeden z powodów przytoczył zachowanie partii rządzącej w odniesieniu do kryzysu przy granicy polsko-białoruskiej.
Czytaj też:
Migranci i ich dzieci wypychani z powrotem na Białoruś? Straż Graniczna odpowiada na zarzuty
– Stan wyjątkowy nie służy temu, że jesteśmy bezpieczniejsi. Raczej jest to przejaw wewnętrznego rozgrywania sprawy kwestią imigrantów przez PiS. Dobrze, że duża część opozycji nie włącza się w tę grę i nie pozwala Prawu i Sprawiedliwości przeprowadzić prostego – żeby nie powiedzieć chamskiego – zabiegu PR-owego, że oto jest rząd który chroni polskie granice i jakaś banda świrów na opozycji, która nie wiadomo dlaczego chciałaby te granice pootwierać i wpuścić parę milionów muzułmanów. To retoryka, która pomogła PiS-owi w 2015 roku, dlatego właśnie PiS chce do niej wracać – wyjaśnia Kamiński.
Senator zwrócił także uwagę na to, że oczekiwany przez wielu wyborców opozycji „efekt Tuska”, czyli wzrostu poparcia w czasie, kiedy były premier zdecydował się powrócić do polskiej polityki, teraz działa raczej na korzyść PiS.
– 6 sierpnia Donald Tusk zaproponował Polakom wojnę domową, jakiej jeszcze nie mieli. Bo próba zdejmowania krzyży z salek szkolnych, posiedzeń rad gmin, powiatów itd. to jest po prostu rozciągnięcie wojny domowej na całą Polskę.
I co więcej – zwolnienie z tłumaczenia się polskich biskupów za to, za co polscy biskupi mają obowiązek się tłumaczyć: za przestępstwa seksualne, za włażenie z butami do naszego życia i za włażenie z butami do polskiej polityki. Bo wtedy, wobec takiego tematu, polscy biskupi nie będą musieli się tłumaczyć, bo będą mówili, że bronią krzyża – wyjaśniał Michał Kamiński.
Czytaj też:
Jezuita: Wiele osób ucierpiało przez o. Ziębę. Na żadnym piedestale już się nie zmieści
W trakcie rozmowy senator zwrócił także uwagę, że dostrzega na polskiej scenie politycznej ludzi, którzy są w stanie nawiązać realny dialog ze swoimi wyborcami. Jako przykład podał Rafała Trzaskowskiego oraz Szymona Hołownię, który – jak przyznał Kamiński – rok po wyborach prezydenckich – bez wielkiej struktury, bez wsparcia mediów liberalnych, bez finansowania – jest nadal bardzo ważnym politykiem.
– Jedyną osobą na całej scenie politycznej w Polsce, która jest w stanie usiąść ze wszystkimi przedstawicielami ugrupowań i frakcji politycznych, przeprowadzić dialog i obrać jakiś scenariusz sukcesu, jest Szymon Hołownia. Tylko od niego zależy, czy podejmie ten sztandar. Jestem przekonany, że tak się stanie – konkluduje Michał Kamiński.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.