W niedzielę 3 października prywatny, mały samolot rozbił się na dwupiętrowym budynku na przedmieściach Mediolanu – podaje Associated Press. Chwilę po zdarzeniu panował chaos informacyjny. Jak podała wspomniana agencja, ze wstępnych informacji wynikało, że na pokładzie znajdował się pilot i pięciu pasażerów. Z upływem czasu okazało się, że w samolocie obecnych było osiem osób – sześciu pasażerów (w tym dziecko) i dwóch członków załogi.
Włochy. Katastrofa prywatnego samolotu
Na miejscu zdarzenia pojawili się przedstawiciele służb. Prowadzą działania w celu wyjaśnienia wszelkich okoliczności katastrofy. W związku z tym, że samolot zderzył się z budynkiem, a także zapaliło się kilka samochodów, które były zaparkowane w pobliżu, zachodziła obawa, że ofiar może być więcej. Biorący udział w akcji strażacy przekazali jednak, że na szczęście nikt nie znajdował się ani w budynku, ani w pojazdach, które trawił ogień. Obrazować skalę zagrożenia może fakt, że gęsta chmura czarnego dymu, unosząca się nad miejscem katastrofy, była widoczna z odległości kilku kilometrów.
Czytaj też:
Eksplozja przed meczetem w Kabulu. Kilka osób nie żyje