Fiasko rozmów medyków i Ministerstwa Zdrowia. „Formuła się wyczerpała”

Fiasko rozmów medyków i Ministerstwa Zdrowia. „Formuła się wyczerpała”

Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak
Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
Protestujący medycy i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia nie osiągnęli porozumienia podczas rozmów określanych mianem „ostatniej szansy”. Wiceminister Piotr Bromber mówił o odrzuconych propozycjach podwyżek. Medycy twierdzili m.in., że część pieniędzy już jest zagwarantowana.

W Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie miało miejsce kolejne spotkanie przedstawicieli protestujących medyków i Ministerstwa Zdrowia. Szóste już spotkanie określane było jako rozmowa ostatniej szansy. Po negocjacjach głos zabrał wiceminister Piotr Bromber, który powiedział, że zaproponował prawie 6 mld zł na podwyżki minimalnych wynagrodzeń w ciągu pół roku od początku lipca 2022 r. – Usłyszeliśmy, że drugiej strony to nie interesuje – powiedział.

Protest medyków. Piotr Bromber z Ministerstwa Zdrowia o propozycjach podwyżek

Wiceszef resortu zdrowia dodał, że według propozycji lekarz z 1. stopniem specjalizacji zarabiałby więcej o 1844 zł, a z 2. stopniem o 1275 zł. Z kolei pielęgniarki ze średnim wykształceniem dostałyby podwyżkę o 1332 zł. – Podejmujemy prace dotyczące wzrostu wynagrodzeń na zespole trójstronnym ochrony zdrowia. Wszystkich chętnych zapraszamy do prac w tym zespole – podsumował Bromber.

O godz. 17 w białym miasteczku 2.0 rozpoczęła się konferencja prasowa przedstawicieli Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia. – Mamy przełom w rozmowach z Ministerstwem Zdrowia, ale nie taki jaki byśmy sobie życzyli. Przedstawiciele MZ pozorują negocjacje. Przedstawiono nam z zaskoczenia treść porozumienia, które było nie do przyjęcia. Zawarte tam elementy nie zostały z nami uzgodnione – zaczęła Anna Bazydło z Porozumienia Rezydentów.

Odpowiedź przedstawicieli Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Ochrony Zdrowia

Resort miał przedstawić minimalne podwyżki i bez harmonogramu realizacji. Postanowienia miały nie mieć mocy i wymagać zaakceptowania. Zespół trójstronny miał zdaniem przedstawicielki Porozumienia Rezydentów zostać powołany po to, aby „ratować wizerunek tych, którzy uważają m.in., że sytuacja w ochronie zdrowia jest wspaniała”. Jak podkreśliła Bazydło, treść porozumienia nie jest odpowiedzią na problemy, a propozycje zostały odrzucone.

Wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej Artur Drobniak wspomniał o konsternacji, bo z jednej strony Adam Niedzielski mówił, że „na wszystko brakuje”. Jako przeciwwagę przywołał słowa szefa NBP Adama Glapińskiego, który przekonywał, że „jest fantastycznie”. Według Drobniaka „potrzebna jest zmiana formatu rozmów”. Wspomniano w tym kontekście o ministrze finansów.

Artur Drobniak o „przeedytowaniu pieniędzy, które są zagwarantowane”

– Niezrozumiałe, że są pieniądze dla polityków, działaczy i ich rodzin, a nie ma dla medyków na poprawę warunków pracy. Minister Zdrowia i rząd chcą dobić ochronę zdrowia, a nie ją wyleczyć – powiedział wiceszef NLR. Drobniak mówił też, że jeśli chodzi o wynagrodzenia, to duża część środków jest zapisana w ustawie, więc dochodzi do „przeedytowania pieniędzy, które są zagwarantowane”.

Według wiceprezesa Naczelnej Rady Lekarskiej „formuła rozmów się wyczerpała” i teraz potrzebni będą przedstawiciele kilku ministerstw lub premier. Przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Krystyna Ptok podsumowała, że „zapisy porozumienia były zbyt ogólne, niemerytoryczne i nieweryfikowalne”. Jak zapewniła, białe miasteczko pozostanie. Ostrzegła też Ministerstwo Zdrowia, jeśli resort myśli, że protest medyków się nie zaostrzy.

Czytaj też:
Protest medyków się powiększa. Demonstruje już nie tylko białe, ale i „czerwone miasteczko”

Źródło: WPROST.pl