W niedzielę 17 października ulicami Warszawy przeszedł marsz solidarności. Uczestnicy, poza wyrażeniem solidarności z uchodźcami i uchodźczyniami, oprotestowali też działania polskiego rządu na granicy z Białorusią. Pochód ruszył po godz. 14 z ronda de Gaulle'a w kierunku budynku Sejmu.
Gdy marsz dotarł przed parlament, na ulicy Wiejskiej zorganizowano przemówienia organizatorów.
„Stop torturom na granicy”. Sprzeciw wobec działań rządu
Uczestnicy i uczestniczki protestu domagali się zaprzestania wywózek i push-backów stosowanych przez Straż Graniczną wobec koczujących na granicy uchodźców. Krytykowali władze za wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicy i oskarżali rząd o pozostawienie uchodźców „na pewną śmierć”.
Można było zobaczyć m.in. tabliczki z napisami: „Stop wywózkom – ludzie giną”, „Nikt nie jest nielegalny”, „Stop polityce okrucieństwa i śmierci”. Na czele pochodu niesiono natomiast spory baner „Stop torturom na granicy”. Wśród uczestników widoczne były – zamiast flag – koce NRC (to koce termiczne/folie ratunkowe, dwustronne srebrno-złote).
Czytaj też:
„Nie usprawiedliwia braku działań dla ratowania życia i zdrowia ludzkiego”. Prymas pisze do MSWiA