– Sednem sprawy jest to, czy można odsuwać, zastraszać i zastępować rzetelnych sędziów, popychlami. Czy sędziowie w Polsce mają być tak niezależni jak Trybunał magister Przyłębskiej, czy telewizja Kurskiego? Ten brudny proceder nie jest w ogóle sporem konstytucyjnym, bo jest to niezgodne z polską konstytucją, jak i z traktatami europejskimi, jak i w ogóle z podstawami cywilizacji łacińskiej. Łamiecie wszystkie trzy – podsumował Radosław Sikorski.
– Panie premierze, słuchałem pana uważnie i zgadzam się, że w Konfederacji relacja między krajowymi sądami konstytucyjnymi a instytucjami Unii, to przedmiot uczciwej różnicy zdań, ale w tej sprawie jest to także z pańskiej strony wielkie kłamstwo, bo w ogóle nie o to chodzi, nie to jest sednem sprawy, czy traktat lizboński wynegocjowany przez Jarosława Kaczyńskiego i ratyfikowany przez Lecha Kaczyńskiego, jest niezgodny z polską konstytucją. Nie o to chodzi – powiedział Radosław Sikorski, zwracając się do Mateusza Morawieckiego podczas debaty w PE.
Debata o praworządności w Polsce
Przypomnijmy, że w Parlamencie Europejskim odbywa się debata na temat praworządności w Polsce. Najpierw głos zabrała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, po niej przemawiał z kolei premier Mateusz Morawiecki. Po przemówieniu premiera czas na zadawanie pytań i ocenę działań polskiego rządu mają europarlamentarzyści.
Większość polityków krytykuje działania Polski w zakresie sporu z Unią Europejską. Zdaniem europosłów, nasz kraj nie przestrzega zasad praworządności. W Parlamencie Europejskim słychać także głosy wsparcia dla działań Mateusza Morawieckiego, jednak dynamika sporu nie działa na korzyść polskiej partii władzy. Po serii pytań przewidziany jest czas, w którym do zarzutów będzie mógł odnieść się premier.
Czytaj też:
Marek Belka w PE: Odczuwam wstyd. To antyeuropejskie obsesje Kaczyńskiego