Tragiczne wydarzenia rozegrały się 4 października. Na ulicy Oświęcimskiej w Opolu ok. godziny 6:00 na oznakowanym przejściu dla pieszych doszło do potrącenia 25-latki. Kobieta w zaawansowanej ciąży przechodziła przez przejście także z dwuletnim dzieckiem. W ostatniej chwili przed wypadkiem zdążyła odepchnąć wózek, sama jednak nie zdołała odskoczyć. Na kobietę wjechał rozpędzony kierowca osobowego fiata. Pojazdem kierował 33-letni mężczyzna.
Kobieta trafiła do szpitala, gdzie następnego dnia przeszła zabieg cesarskiego cięcia. Płód okazał się martwy.
33-latek wciąż bez zarzutów. Rzecznik prokuratury tłumaczy powody
– Kierujący pojazdem mężczyzna nie reagował w żaden sposób na obecność pieszej na przejściu. Nie zmniejszył prędkości i zatrzymał się po około stu metrach od potrącenia. Policjantom tłumaczył, że nie zauważył pieszej – powiedział Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu w rozmowie z TVN24.
Jak podaje stacja, kierowca jak dotąd nie usłyszał żadnych zarzutów. – Czekamy na wykonanie czynności dowodowych, w szczególności przesłuchanie pokrzywdzonej, która obecnie jest hospitalizowana. Została zlecona sekcja zwłok dziecka, która ma na celu ustalenie, czy mogło ono żyć poza łonem matki. To będzie rzutowało na kwalifikację prawną: czy będziemy mogli mówić o zdarzeniu ze skutkiem śmiertelnym i czy śmierć dziecka jest skutkiem potrącenia matki. Po tych czynnościach mężczyźnie zostanie postawiony stosowny zarzut – dodał Stanisław Bar. Z informacji TVN24 wynika, że kierowca był trzeźwy w chwili wypadku.