Putin zarzuca Polsce rozbiór Czechosłowacji z Niemcami. „Wyciągnęliście korek, a dżin się wydostał”

Putin zarzuca Polsce rozbiór Czechosłowacji z Niemcami. „Wyciągnęliście korek, a dżin się wydostał”

Prezydent Rosji Władimir Putin
Prezydent Rosji Władimir Putin Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Władimir Putin zarzucił Polsce, że w porozumieniu z Niemcami dokonała rozbioru Czechosłowacji. – Przecież nikt nie oskarża ówczesnych władz polskich. Jednak my nie pozwolimy oskarżać również Rosji, Związku Radzieckiego o to, o co jest oskarżany – stwierdził. To kolejny raz, kiedy rosyjska propaganda sugeruje, że to Polska przyczyniła się do wybuchu II wojny światowej.

W środę Władimir Putin brał udział w obradach Międzynarodowego klubu dyskusyjnego „Wałdaj”, czyli corocznego spotkania ekspertów specjalizujących się w studiach nad Rosją. Spotkanie miało miejsce w Soczi. Prezydent Rosji w swojej wypowiedzi stwierdził, że Stalina można oskarżać o bardzo wiele, ale „rząd sowiecki walczył o zapobieżenie II wojnie światowej”.

Putin zarzuca Polsce rozbiór Czechosłowacji z Niemcami. „Podpaliliście lont”

W pewnym momencie rosyjski prezydent nawiązał do zajęcia Zaolzia przez Polskę w 1938 roku. – Przecież to wy wzięliście udział razem z Niemcami w rozbiorze Czechosłowacji, wy podpaliliście lont, wyciągnęliście korek, a potem dżin już się wydostał – mówił Putin.

Stwierdził też, że czytał polskie, niemieckie i francuskie archiwalne dokumenty, które „trafiły do Rosji po przejściu Armii Czerwonej przez Europę” – Po prostu porozumieli się bezpośrednio o podziale Czechosłowacji, o czasie wkroczenia wojsk. A potem zaczęli wszystko zwalać na Związek Radziecki – stwierdził.

W dalszej części wypowiedzi rosyjski prezydent zarzucał polskim władzom, że wykorzystują historię do rozwiązywania wewnętrznych sporów politycznych. – Takie manipulowanie historią nie prowadzi do niczego dobrego – ocenił.

Nie ma tu potrzeby niczego upolityczniać, spokojnie przeczytajmy dokumenty na poziomie ekspertów i wszystko załatwmy – mówił dalej. – Przecież nikt nie oskarża ówczesnych władz polskich. Jednak my nie pozwolimy oskarżać również Rosji, Związku Radzieckiego o to, o co jest oskarżany – dodał rosyjski prezydent.

Putin oskarża Polskę o rozbiór Czechosłowacji. Jak było naprawdę?

Rosyjska propaganda od lat sugeruje, że Polska, zajmując Zaolzie, doprowadziła do wybuchu II wojny światowej i jest za nią odpowiedzialna. W ten sposób Rosja próbuje usprawiedliwić podpisanie tajnego protokołu do paktu Ribentrop-Mołotow i atak na Polskę 17 września 1939 roku..

W rzeczywistości sprawa była o wiele bardziej skomplikowana. Zachodnia część Śląska Cieszyńskiego, potocznie zwana Zaolziem, była od 1918 r. przedmiotem sporu pomiędzy Polską a Czechosłowacją. Ten teren był zamieszkany w większości przez ludność polskojęzyczną. W 1919 roku miał się tam odbyć plebiscyt, ale wojska czechosłowackie dokonały inwazji w styczniu 1919 roku, a na Polsce został wymuszony arbitraż mocarstw, w wyniku którego duża część zamieszkanego przez Polaków terytorium została po czechosłowackiej stronie granicy. W kolejnych latach kwestia przygasła.

Jednak sprawa na nowo rozbrzmiała w latach 30. XX wieku. Stosunki II RP z Czechosłowacją pogorszyło m.in. przystąpienie naszych sąsiadów do przymierza ze Związkiem Sowieckim. Rzeczywiście, w 1938 roku polscy i niemieccy dyplomaci rozmawiali o kwestii Zaolzia, ale nie podjęto żadnej formalnej współpracy. 21 września 1938 Polska zażądała od Czechosłowacji uregulowania statusu mniejszości polskiej na zasadach identycznych jak dla innych grup mniejszościowych.

Pakt Monachijski a polskie ultimatum

Polska nie została zaproszona do Monachium, gdzie w nocy z 29 na 30 września pomiędzy Niemcami, Włochami, Wielką Brytanią i Francją reprezentowanymi przez szefów rządów, przy nieobecności samej Czechosłowacji zdecydowano o przekazaniu części ziem tej ostatniej (chodziło o Kraj Sudecki, czyli ok. 40 proc. powierzchni Czechosłowacji) do hitlerowskiej III Rzeszy. W układzie monachijskim przewidywano też zwołanie w ciągu trzech miesięcy kolejnej konferencji międzynarodowej w sprawie rozstrzygnięcia sporu o Zaolzie. Wszystkie decyzje podjęto za plecami Polski.

Jednak ta kolejna konferencja nie doszła do skutku. Polska w sytuacji podpisania paktu monachijskiego przez Niemcy i państwa zachodnie, widząc, w jakiej sytuacji znalazła się Czechosłowacja i nie chcąc pozwolić na to, żeby polskie postulaty były traktowane gorzej niż postulaty niemieckie, sama wystosowała do Czechosłowacji dwunastogodzinne ultimatum dotyczące Zaolzia, które stanowiło 1 proc. powierzchni Czechosłowacji. Czeski rząd ultimatum przyjął i od 2 października polska armia zajęła sporny teren. Inwazję poprzedziła szeroka akcja propagandowa.

Sprawa przejęcia Zaolzia bardzo źle odbiła się na opiniach o Polsce na Zachodzie. II RP była oskarżana o to, że jest nieomal na smyczy Berlina, mimo że te same państwa Zachodu nie stanęły w obronie Czechosłowacji, nie chcąc doprowadzić do wybuchu wojny, a dodatkowo, na konferencji w Monachium zgodziły się na odebranie części terytorium. Pojawiały się porównania do szakali i sępów, a polska prasa na zachodzie zdecydowanie się pogorszyła.

Zajęcie Zaolzia potępione przez Lecha Kaczyńskiego

Oczywiście polska polityka w sprawie Zaolzia, kiedy polskie władze bezwzględnie wykorzystały słabość sąsiada, żeby odzyskać teren, o który toczono spór, jest godna potępienia. I oficjalnie do tego doszło, gdy zajęcie Zaolzia potępił prezydent Lech Kaczyński w 2009 roku.

Rosja paktu Ribbentrop-Mołotow nie potępia, a wręcz przeciwnie – Władimir Putin wielokrotnie go bronił, wracając do Paktu Monachijskiego. Jednak, jeśli chodzi o samo zajęcie Zaolzia przez Polskę, to porównywanie przekazania spornego terytorium na podstawie bilateralnego układu, oczywiście wymuszonego w ultimatum, ale jednak, do sytuacji, w której III Rzesza i ZSRR w tajnym pakcie podzieliły się wpływami nad terytorium całego kraju i doprowadziły do podziału bezpośrednią agresją, wydaje się zupełnie nieuprawniona i kłamliwa.

Czytaj też:
Nowa wojna Putina. „Prywatna firma z Rosji” szykuje najazd na kolejny kraj