Jak czytamy, oprócz Joe Bidena i Angeli Merkel, w spotkaniu uczestniczył również wicekanclerz Olaf Scholz, który jest typowany do objęcia schedy po Merkel. W komunikacie wystosowanym przez Biały Dom czytamy, że tematów spotkania było kilka. Nacisk położono jednak na kwestię Rosji i gazu, który jest od niej dostarczany.
„Ważne jest zapewnienie, iż Rosja nie może manipulować przepływami gazu ziemnego w szkodliwych celach politycznych” – miał mówić Joe Biden podczas spotkania. Poltitycy rozmawiali w kuluarach szczytu G20, na który do Europy specjalnie przybył prezydent USA.
Kontrowersje wokół Nord Stream 2
Przypomnijmy, że niemieckie Ministerstwo Gospodarki dało zielone światło dla certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Zdaniem urzędników jego uruchomienie nie stanowi zagrożenia dla odbiorców w Europie. Gazociąg jest gotowy i w każdej chwili może zostać uruchomiony, ale wcześniej konieczna jest certyfikacja przez niemiecką Federalną Agencję ds. Sieci. Analiza podaży przeprowadzona przez ministerstwo jest kluczowym wymogiem, aby regulator mógł kontynuować ten proces.
Niemiecki regulator na certyfikację gazociągu ma czas do początku stycznia, ale może podjąć decyzję wcześniej. Po wydaniu rekomendacji trafia ona do Komisji Europejskiej, która ma kolejne dwa miesiące na odpowiedź. Jak zauważa Reuters, Nord Stream 2 to „najbardziej kontrowersyjny projekt energetyczny w Europie”. Spotkał się z oporem m.in. Stanów Zjednoczonych i Ukrainy, które twierdzą, że prezydent Rosji Władimir Putin może wykorzystywać gazociąg jako narzędzie do wywierania presji na państwa kupujące gaz. Ukraina obawia się przede wszystkim tego, że straci na znaczeniu jako państwo tranzytowe.
A przykładów na to, że Kreml wykorzystuje swoją rolę największego dostawcy gazu dla osiągnięcia celów politycznych, nie musimy szukać daleko. Od kilku tygodni dostarcza do Europy wyraźnie mniej gazu, co jest odczytywane jako szantaż mający skłonić organy regulacyjne Unii Europejskiej do szybszej certyfikacji Nord Stream II. Wprawdzie Władimir Putin zaprzecza, by Gazprom celowo zmniejszał dostawy, ale dane wyraźnie wskazują na przykręcenie kurków. Efektem są niespodziewane wzrosty ceny gazu na chwilę przed nadejściem zimy, kiedy zapotrzebowanie jest największe.
Czytaj też:
Jak UE pozwala się szantażować Rosji. „Putin przystawił Europie gazowy pistolet do głowy”