Dwa oblicza Marszu Niepodległości. Wszystko się zmienia, kiedy zapada zmrok

Dwa oblicza Marszu Niepodległości. Wszystko się zmienia, kiedy zapada zmrok

Dwa oblicza Marszu Niepodległości
Dwa oblicza Marszu Niepodległości Źródło: WPROST.pl / Klaudia Zawistowska
Marsz Niepodległości – rodzinna lekcja patriotyzmu i jedności, czy pokaz nacjonalistycznych grup i szansa dla bojówek do zdemolowania miasta? Udzielenie odpowiedzi na to pytanie nie jest proste, ponieważ Marsz Niepodległości ma dwa zupełnie różne oblicza.

Jak dzień i noc stoją do siebie w opozycji, tak i Marsz Niepodległości ma dwa zupełnie różne oblicza. Za dnia ulicami Warszawy spacerują rodziny z dziećmi, młodzi ludzie i seniorzy, którzy chcą wspólnie świętować to ważne dla nas święto. Kiedy jednak zapada noc, budzą się marszowe zmory. Widok setek mężczyzn w kominiarkach, wykrzykujących nacjonalistyczne i wulgarne hasła w niczym nie przypomina rodzinnego wydarzenia, którym Marsz Niepodległości był ledwie kilka godzin wcześniej.

Marsz Niepodległości lekcją demokracji

Widok rodzin z dziećmi, a nawet rodziców pchających dziecięce wózki na Marszu Niepodległości nie jest rzadkością. Jednym z najmłodszych uczestników tegorocznego przemarszu był 3-miesięczny Wojtuś, którego w wózku na rondo Dmowskiego zabrał tata.

Na zabranie swoich nastoletnich córek na Marsz Niepodległości po raz kolejny zdecydował się również Mirosław. – To chyba największe święto narodowe w naszym kraju. Od paru lat na marsze przychodzimy z dziećmi. Chcemy, żeby nasiąkały tą atmosferą. Wiadomo, że są różne sytuacje, ale trzon tego wszystkiego to ludzie, którym leży na sercu niepodległość. Jesteśmy tu, żeby świętować, żeby cieszyć się tą niepodległością.

Na trasie przemarszu spotkałam również dwóch sympatycznych panów z Kalisza – ojca i jego 10-letniego syna. Kiedy spytałam ich, czy Marsz Niepodległości jest odpowiednim miejscem dla dziecka, usłyszałam, że do dobra okazja do nauki patriotyzmu. – Jesteśmy tu pierwszy raz. Do tej pory oglądaliśmy marsze w telewizji lub internecie i często widzieliśmy rodziny z dziećmi, dlatego nie czujemy żadnej obawy, a raczej potrzebę serca. Syn sam pytał, kiedy pojedziemy na marsz. Dlatego tym razem tu jesteśmy – usłyszałam.

Marsz Niepodległości 2021 w Warszawie

– Przyszliśmy tu dlatego, że jest święto 11 listopada. Nie zamierzamy iść w marszu. Chciałam tylko pokazać dziecku, jak można świętować. Dziś zostajemy tu, na rondzie Dmowskiego tylko do hymnu. Później wracamy do domu – opowiedziała mi matka, która na rondo przyszła z synem.

Źródło: WPROST.pl