No więc Kamil Bortniczuk, świeżo upieczony minister sportu, nie ma łatwego życia. Nie dość, że z trudem wyrwał ten resort wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu, który nie chciał oddać podlegającego mu działu, to teraz ma na głowie Ryszarda Czarneckiego – od połowy września pełnomocnika Prawa i Sprawiedliwości ds. sportu.
– Rysio wykorzystuje fakt, że dostał ten tytuł od prezesa, i nie bierze jeńców – śmieje się nasz rozmówca z PiS.
I dodaje, że europoseł okropnie się szarogęsi w Ministerstwie Sportu i próbuje sobie podporządkować kierownictwo odrodzonego resortu. Ale to jest oczywiście drobiazg wobec wielkiej polityki.
– PiS zamierza Robertem Bąkiewiczem, organizatorem Marszu Niepodległości, wybić zęby Konfederacji – twierdzi nasz rozmówca z opozycji.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.