Jeśli prawdą jest to, co twierdzi Gabrielius Landbergis z litewskiego MSZ – a nie ma on przecież powodów, żeby zmyślać – to wygląda na to, że spełniają się najgorsze oczekiwania co do wyniku rozmów kanclerz Angeli Merkel z Aleksandrem Łukaszenką.
Niemiecka kanclerz albo kapituluje przed rosyjskim szantażem, albo, co gorsza, dogadała się z Putinem i Łukaszenką w sprawie stworzenia na wschodniej granicy UE stałego punktu przerzutu imigrantów, przydatnego dla obu stron do szachowania polskiego rządu.
Bez względu na to, który scenariusz jest tu realizowany, mamy do czynienia ze spektakularnym pogrzebaniem banałów o wsparciu, jakiego udziela nam Europa. Niemcy po raz kolejny, w imię własnych interesów, zignorowali Europę Środkową.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.