Spóźniona ofensywa Morawieckiego. „Babramy się w brudach, podczas gdy Merkel znów odnosi zwycięstwo”

Spóźniona ofensywa Morawieckiego. „Babramy się w brudach, podczas gdy Merkel znów odnosi zwycięstwo”

Angela Merkel, Mateusz Morawiecki
Angela Merkel, Mateusz Morawiecki Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Premier Morawiecki urabia sobie ręce po łokcie, podejmując ofensywę dyplomatyczną w sprawie przygasającego chwilowo kryzysu granicznego. Jego wysiłki wydają się spóźnioną próbą przebicia dwóch telefonów Angeli Merkel. Każdy sympatyk opozycji w Polsce wie, że to one, a nie Straż Graniczna, powstrzymały hybrydowy atak Łukaszenki.

Stając murem za mundurem, nasi politycy zaniedbali kompletnie polityczną nadbudowę. A to ona przesądza o tym, kto może przypisać sobie zwycięstwo w granicznej bitwie z Białorusią.

Efekt jest taki, że kilka tygodni samotnego szarpania się ze sterowanym przez Moskwę Łukaszenką poszło na marne. Odwaliliśmy za całą Europę brudną robotę, ponosząc wszystkie możliwe koszty, łącznie z wizerunkowymi. A nie są one małe w przypadku kraju, uważanego powszechnie za ksenofobiczną autokrację.

Niestety, całego tego wysiłku nie udało nam się politycznie zmonetyzować. Dziś każdy głupi wie, że białorusko-rosyjski atak hybrydowy powstrzymany został nie przez naszą Straż Graniczną, tylko przez dwa telefony od Angeli Merkel.

Artykuł został opublikowany w 47/2021 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.