Europoseł Robert Biedroń jest szefem unijnej delegacji ds. Białorusi. W programie „Gość Wydarzeń” na antenie Polsat News prowadzący Bogdan Rymanowski pytał go o ocenę polskich i unijnych działań wobec reżimu Łukaszenki.
Biedroń: Polska policja, polskie służby szkoliły OMON-owców
– Swietłana Cichanouska i opozycja demokratyczna na Białorusi jest rozczarowana Unią Europejską, bo sankcje są niewystarczające, bo niestety brakuje koordynacji jeśli chodzi o wsparcie. Ale też nie ukrywajmy, są kraje, które prowadzą interesy jak zwykle z reżimem Łukaszenki. Na przykład Polska prowadzi takie interesy – stwierdził Robert Biedroń, wskazując na branżę cementową.
Ale wskazał też inne rzekome działanie polskiego rządu.
– Do niedawna polska policja, polskie służby szkoliły OMON-owców, służby specjalne reżimu Łukaszenki w polskich ośrodkach – przekonywał Biedroń. – Kiedy to było? – dopytywał Rymanowski. – Jeszcze kilka miesięcy temu, niestety – stwierdził Biedroń.
Prowadzący nie dowierzał i pytał, skąd Biedroń ma takie informacje i czy ma na to dowody.
– Media o tym donosiły dość szeroko – mówił Biedroń, nie wskazując jednak szczegółów tej sprawy
– Cztery miesiące temu? OMON-owcy? – dopytywał zszokowany Rymanowski. – Kilka miesięcy temu – sprostował Biedroń. – A kiedy wybuchała rewolucja? – dopytywał prowadzący. – Półtora roku temu panie redaktorze i po wybuchu rewolucji były takie sytuacje niestety – stwierdził Biedroń. – Szokujące informacje – skwitował Rymanowski.
„Chciał pan, żebym pochwalił za coś premiera Morawieckiego”
Biedroń nie rozwinął już tematu, tylko kontynuował watek państw wspierających Łukaszenkę. – Firmy telekomunikacyjne z Austrii prowadzą biznes jak zwykle na Białorusi. Rząd Belgi próbuje wstrzymać sankcje wobec reżimu Łukaszenki, bo prowadzi interesy. Niestety brakuje spójnej polityki wobec reżimu ostatniego dyktatora w tej części świata – mówił.
Biedroń uważa, że UE powinna pracować już nad szerokim szóstym pakietem sankcji, bo dotychczasowe są niewystarczające
– Chciał pan, żebym pochwalił za coś premiera Morawieckiego, jak widać, to zaczęło skutkować, kiedy premier Morawiecki zaczął mówić, że zamkniemy część przejść granicznych i nie będzie tego przewozu towarów – mówił. – Trzeba uderzyć Łukaszenkę tam, gdzie go najbardziej boli. A bolą go sankcję, ponieważ one dzielą ludzi jego reżimu. Boli go izolacja międzynarodowa, bo on słabnie w oczach Putina. Staje się słabym graczem jeśli chodzi o nadzorowanie tego, co się dzieje na Białorusi, a dla Putina to fatalny scenariusz – dodał.
Czytaj też:
Michał Kamiński wściekł się na rząd, gdy prowadził obrady Senatu. „To niedopuszczalne”