Piotr Zgorzelski chciał zakrzyczeć prowadzącego. „Po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać?”

Piotr Zgorzelski chciał zakrzyczeć prowadzącego. „Po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać?”

Piotr Zgorzelski
Piotr Zgorzelski Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
„Gościem Wydarzeń” w Polsat News był w piątek wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Polityk PSL „przejął” początek rozmowy i nie dawał szansy prowadzącemu na zadanie pytania.

Wicemarszałek i przedstawiciel był drugim gościem wieczornym programie Polsat News. Nie czekając na pytanie dziennikarza, polityk od razu zaczął komentować to, co chwilę wcześniej mówił rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. – Patrzeć i słuchać, jak pan rzecznik się meczy to naprawdę było duże wyzwanie i zadanie – zaczął. – Teraz ja się męczę, bo nie zdążyłem panu jeszcze pytania zadać – próbował mu przerwać prowadzący rozmowę Piotr Witwicki.

Piotr Witwicki: Po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać?

Zgorzelski tym się jednak nie przejął i dalej kontynuował swój wywód. – Zgadzam się z tezą, która jest oczywista dla każdego obserwatora tego, co się dzieje na Białorusi. Dlaczego nie ma tam polskich dziennikarzy? – mówił. – Taką poprawkę położyliśmy na stole. Zarówno w Sejmie jak i w Senacie z nadzieją, że partia rządząca da sobie szansę na to, aby nie przegrywać w przekazie międzynarodowym z Łukaszenką. Bo taka jest dzisiaj prawda i rzeczywistość. Godziny CNN i wszystkich stacji, Russia Today trąbią o tym, że Polska wywołała drugą wojnę światową i chce wywołać trzecią – stwierdził. – CNN tak mówi? – zapytał zdziwiony dziennikarz. – Łukaszenka tak mówi. To jest przekaz Białorusi na cały świat, że leży kobieta w ciąży i płacze, płacze dziecko, z łzą dziecka nikt nie wygra. Po to jest właśnie potrzebny polski dziennikarz. Żeby odkłamywać te wszystkie rzeczy, o których Łukaszenka i stacje, które są na tamtej stronie granicy informują – mówił dalej Zgorzelski.

– Ale po co dziennikarze, jak ja panu pytania nie mogę zadać? – dopytywał znów Witwicki. – Dziennikarze są właśnie po to, żeby walczyć o prawdę także na granicy – odparł. – To wielki błąd partii rządzącej, która się upiera i nie chce puścić dziennikarzy na granicę – zaznaczył Zgorzelski.

Granica polsko-białoruska. Zakaz wstępu dla mediów

Dziennikarze od września nie mogą przebywać w obszarze przygranicznym ze wglądu na obowiązujący tam stan wyjątkowy. To ma się zmienić na początku grudnia, gdy stan wygaśnie i obowiązywać zacznie znowelizowana ustawa o ochronie granicy państwowej. Komendanci placówek Straży Granicznej mają wydawać przepustki dla dziennikarzy, ale ich liczba będzie ograniczona. Nie są jednak zdane jeszcze szczegółowe wytyczne w tym zakresie.

Czytaj też:
CNN analizuje kryzys na polsko-białoruskiej granicy. „To odwraca uwagę od problemów rządu”

Źródło: Polsat News