Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie 23 listopada poinformował w mediach społecznościowych o zakończeniu prac konserwatorskich przy dekoracjach ściennych, usytuowanych w prezbiterium kościoła franciszkanów w Krakowie.
„Polichromie autorstwa Stanisława Wyspiańskiego przeszły gruntowną i bardzo analityczną konserwację” – napisał Urząd, zamieszczając zdjęcia polichromii.
Przemalowana „Matka Boska w stroju krakowskim” budzi kontrowersje
Jedną z przemalowanych polichromii była „Matka Boska w stroju krakowskim” Wyspiańskiego. Konserwacja wzbudziła ogromne kontrowersje wśród komentujących.
„Zdjęcie przedstawiające obecny wizerunek Matki Boskiej, po konserwacji, jest za to wynikiem wnikliwych prac konserwatorskich, które przywróciły polichromii jej autentyczny wygląd. Wykonano to na podstawie zachowanych na ścianie nawarstwień, kartonów oraz przy pomocy archiwalnych fotografii ukazujących malowidła w takim stanie, w jakim stworzył je Wyspiański”
Jednak takie tłumaczenie nie wystarczyło. W poniedziałek 29 listopada w bazylice świętego Franciszka z Asyżu w Krakowie w sprawie konserwacji w trybie pilnym odbyło się posiedzenie Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.
„Wiemy już jedno: komunikat Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Krakowie sprzed paru dni, mówiący o przywróceniu przez konserwatorów malowideł ściennych do postaci, jaką nadał im twórca – Stanisław Wyspiański, zbyt uprościł dużo bardziej złożoną rzeczywistość. W niektórych miejscach niezachowanie się oryginalnego malunku Wyspiańskiego zmusiło konserwatorów do podążania za efektami wcześniejszych konserwacji w stopniu dużo większym, niż to wynikało z przekazanego komunikatu” – tłumaczy Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa w mediach społecznościowych.
Przewodniczący SKOZK Borysław Czarakcziew podkreślił jednak, że tam, gdzie to było możliwe, konserwatorzy starali się zachować fragmenty wykonane przez samego Wyspiańskiego i je uwypuklić. Jednak w wielu miejscach oryginału nie udało się odtworzyć. Wiadomo, że już w 1905 roku trzeba poprawiać polichromie, pierwsza poważna konserwacja odbyła się po wojnie w 1945 roku, a kolejne prace prowadzono w latach 80.
„To może tłumaczyć zdziwienie, a nawet przerażenie wielu miłośników Wyspiańskiego, którzy nijak nie mogli odnaleźć w malowidłach po konserwacji stanu znanego im ze zdjęć wykonanych na początku XX wieku. Zebrane dziś informacje wymagają spokojnego przemyślenia. W grę wchodzi także powołanie dodatkowych konsultantów – badaczy twórczości najwybitniejszego artysty Młodej Polski” – dodano. „Kwestia zasugerowania konserwatorom poprawek pozostaje otwarta” – podkreślono.
Jednak wiceprzewodniczący SKOZK profesor Bogusław Krasnowolski podkreśla, że nic złego się nie stało, bo zespół pracował bardzo rzetelnie, a problem jest niemożliwy do jednoznacznego rozstrzygnięcia, a drobne poprawki nadal są możliwe.
Ojciec Łukasz Brachaczek w rozmowie z PAP podkreśla, że zespół konserwatorów został wyłoniony w przetargu, a prace były solidnie udokumentowane i konsultowane w szerszym gronie historyków, historyków sztuki i konserwatorów. Zakonnik prosił o szacunek dla pracy konserwatorów i poczekanie na efekt końcowy prac.
Czytaj też:
Kolejny skandal wokół zespołu Maneskin. Basistka grupy liże figurkę Matki Boskiej