Były poseł PiS stawia niepokojącą diagnozę. „Służby są uruchomione w celu szkodzenia własnemu obozowi”

Były poseł PiS stawia niepokojącą diagnozę. „Służby są uruchomione w celu szkodzenia własnemu obozowi”

Zbigniew Girzyński
Zbigniew Girzyński Źródło: Newspix.pl / TEDI
Według posła Zbigniewa Girzyńskiego sprawa Łukasza Mejzy to element gry służb, kierowanych przez Mariusza Kamińskiego i Zbigniewa Ziobrę, przeciwko Mateuszowi Morawieckiemu. Jego zdaniem w obozie władzy toczy się „wojna hybrydowa”.

Dziennikarze Wirtualnej Polski Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak ujawnili, że firma wiceministra sportu Łukasza Mejzy miała zarabiać na zbiórkach i leczeniu ludzi cierpiących na nieuleczalne choroby, w tym dzieci. Polityk odpiera zarzuty. Sprawa oburzyła opinię publiczną. Część posłów PiS domaga się dymisji Mejzy, jednak żadne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.

Sprawa Łukasza Mejzy. Zbigniew Girzyński: To gra służb

Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego, byłego posła , a obecnie reprezentanta koła Polskie Sprawy, „tworzenie odrębnego resortu po to, żeby to była przystań dla ludzi, którzy są nie do końca zweryfikowani” oraz brak reakcji PiS na doniesienia mediów o Mejzie i brak „natychmiastowej dymisji, która byłaby potrzebna w takim momencie” to elementy gry w obozie władzy. – Według mnie to gra służb, którymi w różnych obszarach kierują dwaj bardzo wpływowi politycy obozu Zjednoczonej Prawicy – ministrowie Kamiński i . To jest gra tych polityków i służb, którymi kierują, przeciwko , którego pozycja polityczna słabnie – stwierdził poseł w „Jeden na jeden” na antenie TVN24. Według rozmówcy Agaty Adamek, Ziobro i Kamiński „robią wszystko, żeby osłabić pozycję polityczną premiera w obozie władzy”. W tym kontekście wskazał też wyciek maili ze skrzynki szefa Kancelarii Premiera Michała Dworczyka.

– Premier się broni, ale w sposób, który z punktu widzenia jego pozycji politycznej, jest obroną chyba nietrafioną. On za wszelką cenę stara się pokazywać jako żelazny, twardy przedstawiciel obozu władzy, trochę starając się zostać Jarosławem Kaczyńskim bis – ocenił polityk. Zdaniem Girzyńskiego wartością Morawieckiego było to, że był swego czasu „bardzo mocnym przesunięciem PiS do politycznego centrum”. – Ludzie, którzy źle mu życzyli, którzy kontrolują służby, wiedząc o tym, postanowili zrobić bardzo wiele, aby go z tej drogi ściągnąć, wrzucić go w klasyczny, bardzo skrajny prawicowy obraz. On broniąc swojej pozycji, trochę temu ulega. To jest, w mojej opinii, powód kłopotów – uważa polityk.

"Wojna hybrydowa w obozie władzy"

Giżyński podkreślił, że od dawna obserwuję grę służb w polskiej polityce. – Zwykle były wykorzystywane do rozgrywania opozycji, ale tym razem służby są uruchomione w celu szkodzenia własnemu obozowi politycznemu – stwierdził poseł. – Trzeba być wiele naiwnym, żeby uważać, że to rosyjskie służby specjalne dopadły do skrzynki ministra Dworczyka i dzisiaj w ramach hobby od czasu do czasu wypuszczają maile. Nie. To z całą pewnością są polskie służby, jestem co do tego przekonany. I to też jest element wojny hybrydowej w obozie władzy – uważa polityk.

Zdaniem polityka „hybrydowa wojna domowa” skończyłaby się dopiero, gdyby „któraś z tych sił przejęła władzę w PiS, bo walka jest o schedę po ”.

Czytaj też:
4 lata rządów Morawieckiego. Był „banksterem”, który przyszedł na gotowe. „Partia tego nie wybacza”