Wizytę Olafa Scholza w Polsce poprzedzi przylot do naszego kraju szefowej niemieckiej dyplomacji, Annaleny Baerbock. Ma pojawić się w Warszawie w piątek 10 grudnia. Wcześniej dojdzie oczywiście do zaprzysiężenia niemieckiego rządu, które zaplanowano na środę 8 grudnia.
Pierwszym krajem, który odwiedzi następca Angeli Merkel, nie będzie Polska. Wiadomo już, że Scholz uda się najpierw do Paryża i Brukseli. Według „Rz” w Berlinie zastanawiano się, jak postąpić w przypadku Polski, wobec wielu nieprzyjaznych gestów ze strony naszych władz. Ostatecznie jednak groźba rosyjskiej inwazji na Ukrainę przeważyła i skłoniła niemieckich polityków do przyjaznego gestu.
Umowa koalicyjna pomiędzy SPD, Zielonymi i FDP zakłada przyjęcie ostrzejszego stanowiska w kwestii łamania zasad praworządności w Polsce. Możemy więc spodziewać się, że Zjednoczona Prawica nie będzie miała taryfy ulgowej u nowego kanclerza.
Relacje polsko-niemieckie. Olaf Scholz komentuje
W dokumencie wspominano także o Polsce. Stwierdzono m.in. że oba państwa łączy głęboka przyjaźń. Olaf Scholz podkreślał podczas wspólnej konferencji z liderem Partii Zielonych Robertem Habeckiem i przywódcą FDP Christianem Lindnerem jak ważne są dobre relacje z sąsiadami. – Polska to wielki naród i demokracja. Bardzo mnie cieszy, że kraj ten jest częścią UE a ludzie potrafią się ze sobą dogadywać – mówił przyszły kanclerz Niemiec.
Zdaniem polityka Niemcy, jako kraj w środku Europy, nie są powołane do tego, by stać z boku i wygłaszać złe lub miłe komentarze. Olaf Scholz zaznaczył, że w jego opinii kwestie dotyczące praworządności muszą być oceniane bardzo wyraźnie, ponieważ to także zbliża państwa członkowskie. – Jesteśmy związkiem krajów przywiązanych do rządów prawa i liberalnej demokracji – podsumował.