Urząd Juszczenki ogłosił we wtorek, że prezydent zdymisjonował sędzię Suzannę Stanik "za załamanie przysięgi". Stanik była sprawozdawczynią w sprawie prezydenckiego dekretu z 2 kwietnia o rozwiązaniu parlamentu. Wcześniej Juszczenko oskarżył Stanik o korupcję, czemu ta zaprzeczyła.
W poniedziałek prezydent odwołał innego sędziego Sądu Konstytucyjnego - wiceprezesa tego 18-osobowego gremium Walerija Pszenycznego. Jako powód podano również "złamanie przysięgi". Nie sprecyzowano, na czym polegało wykroczenie sędziego.
Zgodnie z ukraińskim prawem, Sąd Konstytucyjny potrzebuje kworum 12 sędziów, by efektywnie pracować.
We wtorek koalicja Janukowycza wydała oświadczenie w sprawie dymisji Pszenycznego, zarzucając prezydentowi chęć "zablokowania prac Sądu".
W poniedziałek parlament, który nie uznał dekretu prezydenta, przyjął rezolucję stwierdzającą "konieczność" jednoczesnego przeprowadzenia wyborów prezydenckich i parlamentarnych najpóźniej do 9 grudnia. Rezolucję poparło 234 z 254 obecnych (na ogólną liczbę 450) deputowanych.
Według analityka z Ośrodka Badań Społecznych Sofia - Andrija Jermołajewa - rezolucja nie jest wiążąca i "ma charakter rekomendacji".Kryzys na Ukrainie wybuchł na początku kwietnia, gdy prezydent dekretem rozwiązał 450-osobowy parlament i wyznaczył nowe wybory na 27 maja. Koalicja Partii Regionów Ukrainy premiera Wiktora Janukowycza, socjalistów i komunistów uznała dekret za niezgodny z konstytucją i skierowała wniosek o zbadanie jego legalności do Trybunału Konstytucyjnego. 25 kwietnia Juszczenko niespodziewanie ogłosił nowy dekret, wyznaczający datę wyborów na 24 czerwca.
pap, em