Prezes NFZ Andrzej Sośnierz wprowadza wypróbowany wcześniej w Śląskiej Kasie Chorych pomysł na skomputeryzowanie i uporządkowanie służby zdrowia - eektroniczne karty ubezpieczeniowe - pisze "Dziennik"
Mają one trafić do pacjentów już na początku przyszłego roku. Będzie na nich zapisywana cała historia kontaktów pacjenta z służbą zdrowia: wizyty lekarskie, wykonane badania. Dzięki temu rejestracja w przychodni będzie szybsza - wystarczy zeskanować kartę w czytniku. Zaniepokojeni mogą być jedynie pacjenci, którzy chodzą od lekarza do lekarza i porównują diagnozy. Lekarz będzie mógł odmówić takiemu pacjentowi kolejnej wizyty czy recepty.
NFZ z łatwością wykryje też przypadki fałszerstw. Na przykład gdy nieuczciwy szpital dopisze swoim pacjentom fikcyjne wizyty i wystawi za nie rachunki.
Prezes Sośnierz twierdzi, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze posłużą tym, którzy naprawdę potrzebują leczenia. Tak się stało na Śląsku, gdzie Sośnierz wprowadził karty osiem lat temu, kiedy był dyrektorem Śląskiej Kasy Chorych.
Przedsięwzięciu sprzeciwiło się jednak MSWiA. Resort spraw wewnętrznych od przyszłego roku zamierza wprowadzać nowe dowody osobiste, które mogą jednocześnie pełnić funkcje kart ubezpieczenia zdrowotnego. Sośnierz twierdzi, że wymiana dowodów potrwa wiele lat, a on nie chce tak długo czekać. - Na samym tylko fałszowaniu recept NFZ traci 100 mln zł rocznie - mówi. Ostatecznie przekonał rząd, by wprowadzić karty ubezpieczenia zdrowotnego i połączyć je z kartą świadczeń socjalnych przygotowywaną przez resort pracy.
NFZ z łatwością wykryje też przypadki fałszerstw. Na przykład gdy nieuczciwy szpital dopisze swoim pacjentom fikcyjne wizyty i wystawi za nie rachunki.
Prezes Sośnierz twierdzi, że zaoszczędzone w ten sposób pieniądze posłużą tym, którzy naprawdę potrzebują leczenia. Tak się stało na Śląsku, gdzie Sośnierz wprowadził karty osiem lat temu, kiedy był dyrektorem Śląskiej Kasy Chorych.
Przedsięwzięciu sprzeciwiło się jednak MSWiA. Resort spraw wewnętrznych od przyszłego roku zamierza wprowadzać nowe dowody osobiste, które mogą jednocześnie pełnić funkcje kart ubezpieczenia zdrowotnego. Sośnierz twierdzi, że wymiana dowodów potrwa wiele lat, a on nie chce tak długo czekać. - Na samym tylko fałszowaniu recept NFZ traci 100 mln zł rocznie - mówi. Ostatecznie przekonał rząd, by wprowadzić karty ubezpieczenia zdrowotnego i połączyć je z kartą świadczeń socjalnych przygotowywaną przez resort pracy.