Robert Kwiatkowski był jednym z parlamentarzystów, którzy odeszli z Lewicy i dołączyli do koła Polskiej Partii Socjalistycznej. Poseł został zapytany na antenie RMF FM, czy jeszcze podaje rękę Włodzimierzowi Czarzastemu. – Cały czas. Oddzielmy sprawy prywatne od publicznego sporu – zapewniał Kwiatkowski. Polityk dodał, że ostatnio ma mniej czasu do rozmów, a dłużej ze współprzewodniczącym Nowej Lewicy rozmawiał późnym latem tego roku.
Kwiatkowski ws. swojego odejścia podkreślił, że „miarka się przebrała”. – Partia powinna być demokratyczna, opozycyjna i lewicowa. Co do lewicowości nie ma wątpliwości. Nie ma też wątpliwości, że to nie jest demokratyczna partia – mówił członek koła PPS w Sejmie. Polityk zarzucił Czarzastemu m.in. zawieszenie jednej trzeciej członków zarządu czy wykluczenie w trakcie głosowania dwóch przewodniczących.
Odejścia z Lewicy. Robert Kwiatkowski dołączył do PPS
Prowadzący rozmowę odniósł się do obecności Kwiatkowskiego w Polskiej Partii Socjalistycznej. – Przy całej mojej sympatii do pana, jak na pana patrzę, to widzę dziecko czerwonej burżuazji, która niszczyła PPS, widzę krwiożerczego kapitalistę – mówił Robert Mazurek. – Wow. Niech pan zdejmie okulary, bo może jakaś wada wzroku panie redaktorze – odgryzł się polityk.
Kwiatkowski przyznał, że „nie we wszystkim, ale zgadza się z deklaracją ideową Polskiej Partii Socjalistycznej”. Poseł nawiązał również do niezadowolenia części działaczy PPS-u, którym nie podoba się obecność Joanny Senyszyn i Andrzeja Rozenka. Ich poglądy mają stanowić „pastisz wartości socjalistycznych”. Kwiatkowski podkreślił, że „stworzenie koła parlamentarnego jest kapitałem nie do przecenienia z punktu widzenia tej formacji”.