Szef rządu był zdziwiony, że „Trybunał Konstytucyjny nie spełnia rzekomo jakichś wymogów”. – Nie tylko spełnia wszelkie wymogi niezależności i niezawisłości, ale jest to Trybunał Konstytucyjny, który rzeczywiście dba o to, żeby konstytucja była realnie najwyższym prawem Polski. Mogę tylko z wdzięcznością myśleć o bardzo fachowych pracach, analizach, werdyktach i decyzjach – przekonywał Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki o wszczęciu procedury naruszeniowej przez KE
Polski premier odesłał wszystkich do wyroku TK z 2005 roku, kiedy kierował nim Marek Safjan. Zwrócił też uwagę na wyroki z 2010 i 2011 r., kiedy szefem Trybunału Konstytucyjnego był Andrzej Rzepliński. – Niektórzy próbują nadać wyrokom Trybunału Konstytucyjnego zabarwienie polityczne. Jak porównamy te trzy wyroki, które dotyczą relacji między prawem UE a Polską, to zauważymy pewną ciągłość tych postanowień – podkreślił Morawiecki.
– Nie ma wątpliwości, że zarówno w 2005 r., 2010, 2011, jak i podczas wydawania tego ostatniego wyroku w 2021 r., Trybunał Konstytucyjny robił to z bardzo dużą pieczołowitością, mając na uwadze cały ustrój państwa polskiego, konstytucję i że ten werdykt jest właściwy – kontynuował szef polskiego rządu. Morawiecki stwierdził, że „jeśli Komisja Europejska niewłaściwie rozumie tzw. zasadę kompetencji przyznanych, to jest to jej problem”.
Premier chce „postawić tamę”
Według polskiego premiera „coraz więcej krajów UE musi dostrzegać, że gdzieś musi być granica, o czym decyduje państwo, a o czym Unia Europejska”. Morawiecki wymieniał, że UE nie może decydować np. o prawie rodzinnym, czy spadkowym. – Jeżeli Komisja Europejska dalej brnie w kierunku braku zrozumienia rozdziału kompetencji pomiędzy państwami członkowskimi, a instytucjami centralnymi w Brukseli to znaczy, że trend rozwijania centralizmu demokratycznego i biurokratycznego niestety postępuje, ale jemu trzeba gdzieś postawić tamę – podsumował szef rządu.
Czytaj też:
Komisja Europejska wszczyna postępowanie przeciwko Polsce. Chodzi o Trybunał Konstytucyjny