Prof. Krzysztof Simon ujawnił, że grożono śmiercią jego dzieciom i wnukom. – Był gentleman, który powiedział, że porwie i zabije mi syna, jeśli mój tata się nie powiesi. To było zgłoszone – czytamy w „Super Expressie”. – To szkodniki i łajdaki, którzy działają na szkodę Polaków przez to, że nie przestrzegają zasad bezpieczeństwa sanitarnego – skomentował kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Prof. Krzysztof Simon o groźbach pod swoim adresem i jego rodziny
To nie pierwszy raz, kiedy prof. Simon spotyka się z zastraszaniem, o czym wielokrotnie informował w przeszłości. Tego typu pogróżki nasiliły się wraz ze szczepionkami przeciwko COVID-19. Ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych o tego typu groźbach informował m.in. przed zeszłorocznymi świętami. W marcu 2021 r. zapewniał, że „powoli przywykł” do takich anonimów.
Prokuratura umorzyła zgłoszenie kierownika Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu ws. gróźb. W sierpniu policja, badając sprawę, trafiła na serwer w Chile, który hejterzy wykorzystywali, aby ukryć swoją tożsamość. W październiku prof. Simon oznajmił, że policja przyznała mu ochronę, bo miał „groźby pięciu wyroków śmierci”.
Agresja antyszczepionkowców. Medycy z ochroną policji
Lekarz zaznaczał również, że agresja kierowana jest w stronę innych medyków, m.in. członków Rady Medycznej przy premierze. Ochronę policji dostał też m.in. dr Tomasz Karauda z oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi. Jak tłumaczył, kiedy otrzymuje hejterskie wpisy „informuje nadawcę, że zgłasza sprawę, a wtedy adresaci często przepraszają i wycofują się ze swoich słów”.
Czytaj też:
Antyszczepionkowcy przesyłają posłom „wyroki śmierci”. Podszywają się pod OMZRiK