Wniosek w sprawie odwołania przewodniczącego złożyło wspólnie ośmioro radnych opozycyjnych – przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego i Koalicji Obywatelskiej. Było to drugie podejście – w pierwszym, sierpniowym, opozycji zabrakło jednego głosu.
Tym razem Andrzej Pruś nie miał tyle szczęścia. W trakcie poniedziałkowych obrad Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego w Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach przewodniczący został odwołany w tajnym głosowaniu, w którym udział wzięło 29 radnych. Oddano 27 ważnych głosów. Większość bezwzględna wynosiła 14 i właśnie tyle głosów za odwołaniem Prusia oddano. To wystarczyło, by przewodniczący został odwołany. „Brawo radni opozycyjni!” – komentował na Twitterze Adam Jarubas z PSL.
Andrzej Pruś: Większość wygrywa
Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, prowadzący obrady Mieczysław Gębski, wiceprzewodniczący sejmiku, nie zarządził wyboru nowego przewodniczącego. Z informacji dziennika wynika, że żadna strona politycznego sporu nie była do tego gotowa.
Sytuację skomentował sam zainteresowany. – Reguły demokracji, większość w takich momentach wygrywa, trudno dyskutować, za długo funkcjonuje w życiu publicznym żeby dyskutować z takimi regułami. Wyraźnie zostało pokazane, że radni takiej zmiany oczekują – mówił Andrzej Pruś cytowany przez TVP.
Polityk pełnił funkcję przewodniczącego sejmiku od 2018 roku. Wcześniej przez cztery lata był wiceprzewodniczącym. W maju 2014 roku bezskutecznie ubiegał się o stanowisko prezydenta Starachowic z ramienia lokalnego komitetu (z poparciem PiS).
Czytaj też:
„Kontrowersyjny” Klub Generałów spotkał się z Szymonem Hołownią. „Na zaproszenie klubu”