Paulo Sousa prawdopodobnie już wkrótce oficjalnie obejmie stery brazylijskiego Flamengo. Portugalczyk o zamiarach odejścia z reprezentacji Polski i rozpoczęcia pracy w nowym klubie poinformował 26 grudnia Cezarego Kuleszę, co praktycznie definitywnie zamyka rozdział jego współpracy z Biało-Czerwonymi.
Paulo Sousa odchodzi. Co na to Franciszek Smuda?
Nadziei na zwrot akcji w sprawie przyszłości selekcjonera nie traci Franciszek Smuda. – Mam nadzieję, że sprawę uda się jeszcze odkręcić. Fakt, faktem, że to Sousa ostatnio prowadził zespół i on ma najlepsze rozeznanie. Dlatego on powinien pokazać charakter i wypić piwo, którego nawarzył i poprowadzić reprezentację przynajmniej do końca barażów – powiedział trener Wieczystej Kraków w rozmowie z Interią.
Według byłego szkoleniowca reprezentacji Polski, nawet jeśli Sousa nie pozostanie na stanowisku, to jego następcę i tak czeka trudne zadanie. – Gdyby nawet dziesięciu Mourinho przyjechało, też by miało gigantyczny problem – powiedział, nawiązując do czekającego Biało-Czerwonych meczu barażowego z Rosją.
Smuda zawiedziony Sousą
Smuda nie ukrywa jednak, że zawiódł się na Sousie. – Każdy trener, który prowadził reprezentację narodową, obojętnie jakiego kraju, to po pierwsze, powinien mieć ambicje, aby coś dla tego kraju osiągnąć. Jeżeli jest trenerem z tzw. jajami, to on nigdy nie przedłoży pracy w zespole ligowym nad prowadzeniem reprezentacji – ocenił.
Według byłego selekcjonera Portugalczyk mógł zachować się inaczej. – Gdyby Sousa miał – jak to się popularnie mówi jaja, to by pokazał, że nasza reprezentacja nie jest słaba, ma wielu utalentowanych piłkarzy, osiągnął z nimi sukces – stwierdził dodając, że Sousa po osiągnięciu sukcesu z Biało-Czerwonymi mógłby później pracować w „jakimkolwiek klubie”.
Czytaj też:
Sousa miał być urażony słowami Tomaszewskiego, ten cieszy się z jego odejścia. „Otworzył nam furtkę”