Od wielu tygodni do sieci regularnie trafiają maile pochodzące rzekomo ze skrzynki Michała Dworczyka. Tylko w ostatnich dniach można było przeczytać m.in. kuriozalną wymianę zdań dotyczącą zlecania materiałów w TVP. Jeden ze współpracowników Mateusza Morawieckiego skierował m.in. do Jacka Kurskiego prośbę o emisję materiałów atakujących warszawskich sędziów.
Afera mailowa. Kłótnia polityka PiS z dziennikarzami
Dziennikarze TVN24 oraz „Gazety Wyborczej” chcieli poprosić o komentarz do sprawy Pawła Jabłońskiego. Gdy wiceminister spraw zagranicznych spojrzał na kostki mikrofonów i dowiedział się, jakie redakcje reprezentują dziennikarze, nie chciał odpowiadać na zadawane przez nich pytania.
– Odwraca się pan do naszych odbiorców plecami?! To jest skandaliczne zachowanie. Nie mogę nie reagować na to, co pan przed chwilą zrobił – stwierdziła Justyna Dobrosz-Oracz z „GW”. – Jak pan traktuje ludzi? – pytał Radomir Wit z TVN24. – Proszę się uspokoić! – odparł wiceszef MSZ.
O co Jabłoński pokłócił się z dziennikarzami?
Dziennikarka Wyborczej domagała się przeprosin od polityka dla siebie oraz czytelników dziennika. – Mam taką zasadę, że państwa redakcjom staram się udzielać wypowiedzi wyłącznie na żywo. Dlatego że państwo te wypowiedzi wycinacie. Wstawiacie w kontekst, który nie odzwierciedla rzeczywistości – odpowiedział Paweł Jabłoński. Wiceminister spraw zagranicznych dodał, że nie chodzi mu o konkretnych dziennikarze, ale ogólnie o całe redakcje.
– Nie wiem, czy pan śledził ostatnie dekady. Jak funkcjonują media. Na przykład są takie formuły jak setka (krótka wypowiedź przed kamerą – red). Ma to do siebie, że choćby pan mówił godzinami, to nie da się wszystkiego opublikować – tłumaczył Radomir Wit.
– Nagrywać się dla państwa nie będę – zakończył dyskusję Paweł Jabłoński.
Czytaj też:
Wyciekły nowe maile ze skrzynki Dworczyka. „Kurski przysięgał, że będzie pięknie”