Poseł PiS kpił z Pegasusa i „Gazety Wyborczej”, tłumaczy to w Gazeta.pl. „Będę się starał hamować”

Poseł PiS kpił z Pegasusa i „Gazety Wyborczej”, tłumaczy to w Gazeta.pl. „Będę się starał hamować”

Radosław Fogiel
Radosław Fogiel Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Głośnym echem odbiła się wypowiedź Radosława Fogla, który w jednym z wywiadów kpił z Pegasusa i „Gazety Wyborczej”. – Moje śmieszkowanie na temat konsoli dotyczyło wyłącznie tego, że mam duże wątpliwości dotyczące autora – przyznał wicerzecznik PiS. Sugerował też, że dziennikarze krytykują Polski Ład, bo sami na nim tracą.

Wicerzecznik Radosław Fogiel pytany jakiś czas temu o aferę związaną z Pegasusem, kpił na antenie Radia ZET z „Gazety Wyborczej”, która była jednym z mediów opisujących tę sprawę.

– Ja zachowuję dalece idącą wstrzemięźliwość wobec rewelacji „Gazety Wyborczej”. To jest gazeta, która kilka tygodni temu pomyliła ministra Czarnka z Leszkiem Czarneckim. Napisali artykuł o tym drugim, a używali nazwiska tego pierwszego – mówił Fogiel na antenie Radia ZET. – Wiarygodność jest żadna. Skąd ja mieć pewność, że któryś z autorów nie znalazł na strychu starej Pegasus z komunii i mu się nie pomyliło? – pytał.

Fogiel tłumaczy się ze „śmieszkowania” w kontekście Pegasusa

Teraz Fogiel miał możliwość wypowiedzieć się na temat tej sprawy w portalu Gazeta.pl, należącego do tego samego wydawcy, co „Gazeta Wyborcza”. Prowadzący rozmowę Jacek Gądek pytał Fogla, czy po tym, jak potwierdził, że polskie służby rzeczywiście dysponują systemem Pegasus, to nie jest mu głupio, że wcześniej sobie „śmieszkował” z tej sprawy.

Nie wątpię, ze pan słuchał całej tej rozmowy, do której się pan odnosi… - zaczął Fogiel. – Teraz będzie festiwal pana złośliwości, tak? – wtrącił Gadek.

Nie, absolutnie. Trochę mnie pan podpuszcza, ale będę się starał hamować – stwierdził Fogiel. – Moje śmieszkowanie na temat konsoli dotyczyło wyłącznie tego, że mam duże wątpliwości dotyczące kogoś, kto w swoim antypisizmie potrafi napisać cały artykuł o Leszku Czarneckim i pomylić go z Przemysławem Czarnkiem – tłumaczył wicerzecznik PiS.

Prowadzący nie zostawił tego bez komentarza.

Panie pośle, wpadki wszędzie się zdarzają. Pan pamięta pewnie, kto mówił, że „nikt nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne” – odparł dziennikarz, przypominając niefortunną wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego z 2006 roku. – To się zdarza i nie ma co się nad tym szczególnie roztkliwiać – dodał.

Oczywiście, że się zdarzają. Niemniej jednak zdarzają się także komentarze na ten temat – stwierdził Fogiel. – Jeżeli ktoś nie wierzy, to proszę odsłuchać tę rozmowę, ale moje złośliwości dotyczyły tego. Kiedy rozmowa zeszła na konkrety, powiedziałem, że nie jestem członkiem komisji ds. służb specjalnych, nie mam takiej wiedzy. A nawet jeśli bym miał jako członek, to nie byłbym upoważniony się nią dzielić w specjalnie dużym stopniu – dodał.

„Opozycja próbuje zrobić aferę z niczego”

Prowadzący przypomniał, że to nie tylko Fogiel sobie „śmieszkował” z tej sprawy, przypominając wypowiedzi Zbigniewa Ziobry, czy wiceministra sprawiedliwosci Michała Wosia. – Ten festiwal „heheszków” był jednak. A okazuje się, że sprawa jest poważną i nie ma co żartować sobie z tego, ze Pegasus, bardzo groźny system inwigilacji, jest na stanie polskich służb i jest stosowany – ocenił dziennikarz.

Wicerzecznik PiS przekonywał, ze to zupełnie naturalne, że każde państwo stara się mieć jak najnowocześniejsze systemy inwigilacji do walki z przestępcami.

Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, nie ma w tym złamania prawa. Jesteśmy w sytuacji, w której opozycja, nie mogąc w inny sposób uderzyć w rządzących, próbuje zrobić aferę z niczego – ocenił Fogiel. Przyznał też, że zachowuje dystans wobec potwierdzenia przez Amnesty International, że Brejza był inwigilowany.

Fogiel o dziennikarzach: Mogliby się dołożyć do służby zdrowia

Kolejnym tematem rozmowy był chaos związany ze zmianami podatkowymi wprowadzonym przez . Prowadzący pytał, dlaczego PiS „tak to spaprał komunikacyjnie”.

Błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi. Być może mogło być lepiej. Ale weźmy pod uwagę, ze ani rząd ani PiS jako partia omnipotentni nie są – ocenił.

Wicerzecznik PiS wskazał też, co jego zdaniem przyczyniło się do złego odbioru sposłecznego programu.

Jeśli mamy przeciwko sobie zmasowana akcję medialną, bo druga strona sporu politycznego wie, jak dużą szansą jest Polski Ład, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami – stwierdził Fogiel. – Na trzy miesiące przed wprowadzeniem Polskiego Ładu ja słyszałem jego krytykę w większości mediów krytycznych wobec PiS. Były to środowiska medialne, często osobiście zainteresowane, ponieważ dobrze zarabiający redaktorzy wiodących mediów mogą w ramach Polskiego Ładu dorzucić trochę więcej do wspólnej kiesy, trochę więcej się dołożyć na oklaskiwaną wcześniej służbę zdrowia – dodał.

Czytaj też:
Kłótnia wiceszefa MSZ z dziennikarzami TVN24 i „Wyborczej”. „Proszę się uspokoić!”