Toksyczny kredyt. Czy można pozwać bank po spłacie zadłużenia?

Toksyczny kredyt. Czy można pozwać bank po spłacie zadłużenia?

Czy wcześniejsza spłata kredytu ma sens?
Czy wcześniejsza spłata kredytu ma sens? Źródło: Shutterstock
Czy opłaca się spłacić kredyt frankowy? Kredytobiorcy w tej walucie, jeśli dysponują nadwyżką oszczędności, często zadają sobie to pytanie. Szczególnie, gdy od zaciągnięcia zobowiązania minęło już kilkanaście lat, dzieci wyjechały na studia, a sytuacja majątkowa wielu kredytobiorców, mimo wszystko, w porównaniu z rokiem 2008, uległa poprawie.

Z jednej strony kusi perspektywa uwolnienia się od toksycznego kredytu. Z drugiej strony odstrasza spłata po wciąż wysokim kursie. Kompromisowym rozwiązaniem wydaje się pomysł zamknięcia kredytu, wykreślenia hipoteki a następnie pozwania banku o zwrot nadpłaty. Tu pojawia się pytanie.

Czy można jednak pozwać bank o unieważnienie umowy po spłacie kredytu? Jeśli tak, to czy fakt ten wpłynie negatywnie na proces?

Oto garść przydatnych informacji.

Przede wszystkim trzeba podkreślić, że rozwiązanie takie ma więcej plusów niż minusów. Duża zaleta to zyskanie bezpieczeństwa. Może to być szczególnie ważne dla osób, które nie chcą stawiać wszystkiego na jedną kartę. Na takim ruchu możemy zyskać w najlepszym wypadku całą nadpłatę, jaką uiściliśmy do banku – ponad wypłacony nam kredyt. Ryzykujemy z kolei tylko ewentualnymi kosztami postępowania w razie przegrania sprawy.

Czytaj też:
Przełomowy wyrok warszawskiego sądu. „Po frankowiczach, przyszedł czas na eurowiczów”

Wcześniejsza spłata kredytu

Przy wcześniejszej spłacie kredytu nie straszne nam pozwy banku o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału – najprawdopodobniej bank będzie próbował po prostu potrącić żądaną przez siebie kwotę z naszym roszczeniem. Do sądu rozpoznającego pozew kredytobiorcy będzie należało zbadanie, czy potrącenie wynagrodzenia za korzystanie z kapitału było słuszne.

Ponadto po spłacie kredytu, rzecz jasna, uzyskamy kwit mazalny z banku i samodzielnie wykreślimy hipotekę w tradycyjny sposób. Rozwiązuje to wiele problemów w sytuacji, gdy chcemy pozwać bank, a rozstaliśmy się z drugim kredytobiorcą albo jeden z kredytobiorców zmarł, a my nie chcemy albo nie mamy możliwości angażować w całą sprawę spadkobierców.

Dzieje się tak, ponieważ w wypadku spłaty kredytu nie musimy pozywać banku o unieważnienie umowy. Wystarczy jedynie pozwanie banku o zapłatę.

Czytaj też:
Jak procesy frankowe zmieniają polskie prawo. „Zdarzenie bez precedensu”

Ogólnie rzecz biorąc dla procesu frankowego spłata kredytu ma niewielkie znaczenie. Sąd w każdym wypadku sprawdza, czy umowa zawierała klauzule niedozwolone i czy była ważna. Spłata kredytu ma wpływ jedynie na kwestię rozliczeń i wysokości zasądzonych kwot.

Na to musisz uważać

Na koniec odrobina dziegciu w tej beczce miodu. Naturalnie największym minusem tego rozwiązania jest fakt, że musimy dysponować gotówką niezbędną na przedterminową spłatę. Nie jest to zatem rozwiązanie, które może rozważać każdy kredytobiorca. Dodatkowo, spłacając wcześniej kredyt stracimy kontrolę nad tym kapitałem. Z prawnego punktu widzenia – jedynie tymczasowo, bo przy obecnym stanie orzecznictwa nasze środki powinniśmy odzyskać. Warto jednak zastanowić się dwa razy nad takim rozwiązaniem w przypadku instytucji generującej stratę (jak Bank BPH czy Getin Noble Bank) albo nie prowadzącej już aktywnej polityki kredytowej (jak chociażby Raiffeisen Bank Polska).

Czytaj też:
Jak frankowicze mogą się rozliczyć się z bankiem po unieważnieniu umowy? Podpowiadamy

Magdalena Pledziewicz, radca prawny. Zajmuje się sprawami związanymi z rynkiem finansowym ze szczególnym uwzględnieniem ochrony praw konsumenta w sporach z instytucjami finansowymi – w tym sprawami kredytobiorców frankowych. W latach 2019-2020 ekspert zewnętrzny w biurze Rzecznika Finansowego. Właścicielka Pledziewicz Kancelarii.
Źródło: Wprost