12 stycznia w godzinach wieczornych Krzysztof Brejza poinformował o dziwnych aktywnościach na telefonie jego żony. Jak się okazuje, ze smartfona Doroty Brejzy rozsyłane są wiadomości o podłożeniu ładunków wybuchowych w całej Polsce.
„Zmasowany cyberatak na naszą rodzinę, prowokacja, użycie wielkich sił żeby nas zdyskredytować. Za mało jeszcze wiemy, żeby powiedzieć więcej, ale ewidentnie dzisiejsza decyzja Senatu o komisji pegasusowej oraz merytoryczny materiał »Czarno na Białym« w TVN24 rozsierdziły wrogie siły do potężnego ataku” – stwierdził senator Koalicji Obywatelskiej. „Nie zastraszycie nas” – dodał polityk.
Dorota Brejza zastanawiała się, czy „jest to forma zemsty lub informacja dla niej, że powinna się bać”. „Niezłe macie metody, panowie” – oceniła.
Policja wszczęła postępowanie ws. cyberataku na Brejzów
Sprawą zajęły się już służby. Rzeczniczka prasowa kujawsko-pomorskiej policji przekazała, że prowadzone jest postępowanie w sprawie. - Wpłynęły także informacje zawierające groźby karalne dotyczące szefów kilku jednostek policji w naszym województwie. Te wszystkie postępowania będziemy łączyli w jedno. Wszystko wskazuje na ten moment na to, że mamy do czynienia z podszyciem się pod numer telefonu kancelarii adwokackiej Doroty Brejzy - podkreśliła Monika Chlebicz dodając, że żona senatora KO będzie miała w sprawie status osoby pokrzywdzonej.
Według policjantki najprawdopodobniej sprawa dotyczy podszywania się pod numer telefonu innej osoby. - Od początku wszystko wskazywało na niską wiarygodność tych informacji, wysyłanie ich kaskadowo do wielu odbiorców. Na szczęście żaden z dyrektorów nie zdecydował się na ewakuację - wyjaśniła.